Zabił, bo chciał wrócić do więzienia. Wkrótce poznamy opinię biegłych ws. poczytalności sprawcy
64-letni gdańszczanin nie miał pomysłu na życie. Wziął młotek, zadał 25-letniej kobiecie kilka śmiertelnych ciosów w głowę. Następnie zgłosił się na policję i przyznał się do wszystkiego. Jak sam twierdzi "w więzieniu będzie mu najlepiej". Prokuratura czeka na wyniki obserwacji psychiatrycznej.
Stanisław Ch. podjął misterną grę. W internecie odnalazł ogłoszenie Anny, która oferowała sprzątanie mieszkań. 25-latka pochodziła z Czerska. W Gdańsku mieszkała sama. Szukała możliwości zarobku, dlatego zaczęła sprzątać za pieniądze. Stała się ofiarą idealną - bez znajomych, bez kontaktów i bez możliwości pomocy. Morderca umówił się na próbne sprzątanie - wtedy doszło do tragedii, mężczyzna zabił ją, zadając młotkiem ciosy w głowę. Następnego dnia, 64-latek powiadomił o wszystkim policję.
- Zanim wniosek o aresztowanie został skierowany do sądu mężczyzna został przesłuchany przez prokuratora. Złożył bardzo obszerne wyjaśnienia. Nie tylko przyznał się do winy, ale wytłumaczył, że motywem jego postępowania była chęć powrotu do aresztu śledczego, ponieważ przebywając na wolności popadł w kłopoty finansowe - mówiła w lutym prok. Ewa Burdzińska, z prokuratury rejonowej Gdańsk-Oliwa.
Trwające osiem tygodni badanie psychiatryczne rozpoczęło się na początku czerwca w Szczecinie. Gdańscy śledczy nadal nie otrzymali pisemnej opinii zachodniopomorskich lekarzy. Jeżeli okaże się, że mężczyzna jest poczytalny i całkowicie zdrowy psychicznie nic nie będzie stało na przeszkodzie do jego osądzenia. Prokuratura prześle do sądu akt oskarżenia najprawdopodobniej we wrześniu.
Stanisław Ch. miał poważne problemy adaptacyjne. Pod koniec lat 70. elbląski sąd skazał mężczyznę na 25 więzienia za zamordowanie żony. Odsiedział cały wyrok. Gdy wyszedł na wolność zamieszkał w gdańskim Brzeźnie. Nie miał stałej pracy. Utrzymywał się z zajęć dorywczych. Nie stronił też od alkoholu.
Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości w latach 2004-2012 za przestępstwa w warunkach recydywy prawomocnie skazano ponad 55 tys. dorosłych osób. Aktualnie w więzieniach jest 85,5 tys. cel, w których przebywa łącznie ponad 73 tys. skazanych.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .