Wysoka kara dla restauratora. Przyjmował klientów czasie lockdownu
Właściciel lokalu gastronomicznego ze Słupska musi zapłacić karę za przyjmowanie klientów podczas lockdownu. Sanepid kazał mu zapłacić ok. 65 tys. zł. Skarbówka zablokowała pieniądze na jego koncie.
Sprawa dotyczy Aleksandra Figurskiego, który prowadzi restaurację w Słupsku. Jak przyznał w rozmowie z Radiem Gdańsk, jego lokal działał w lockdownie, ponieważ groziło mu bankructwo. Twierdzi, że jego personel stosował się do zaleceń sanitarnych.
Restauracja przyjmowała gości w lockdownie. Jest kara
- Nie zrobiłem tego dla zabawy, ale dlatego, że miałem wybór: działać albo upaść i zwolnić wszystkich pracowników. Przestrzegaliśmy zasad sanitarnych. Były płyny do dezynfekcji i ostrzeżenia sanepidu. Lokal był otwarty dla chętnych, nikogo nie zmuszałem do przyjścia - powiedział Aleksander Figurski dla Radia Gdańsk.
Przedsiębiorca zaskarżył decyzję o nałożeniu kary. Skargę skierował do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku.
Czytaj także: Prognoza pogody na weekend. Na Pomorzu może padać
Zobacz także: "Wielki mur Kaczyńskiego"? Biedroń idzie o zakład
Przed sądem trwa też postępowanie związane z odpowiedzialnością karną za narażanie życia i zdrowia. Restauratorowi grozi za to kara do ośmiu lat więzienia.
Właściciel restauracji zbiera pieniądze na opłacenie kar za pomocą internetowej zbiórki.
Czytaj także: Inwazja bobrów w Ustce. "Wycinają" drzewa