Tusk: będę głosował za odwołaniem Karnowskiego
Premier Donald Tusk zapowiedział,
że w sopockim referendum będzie głosował za odwołaniem prezydenta
Jacka Karnowskiego. Natomiast prezydent Lech Kaczyński głosowałby
"raczej za zmianą władz" w Sopocie.
24.02.2009 | aktual.: 24.02.2009 18:32
- Jeśli referendum się odbędzie oczywiście będę glosował za odwołaniem prezydenta Karnowskiego - powiedział premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, pytany jak zagłosuje w referendum: za, czy przeciw odwołaniu prezydenta Sopotu. Jak dodał, zrobi to "bez radości".
Tusk zaznaczył, że muszą obowiązywać "pewne reguły gry". - Ktoś na kim ciążą zarzuty prokuratorskie, które są w dodatku dość dobrze udokumentowane, nie powinien pełnić funkcji prezydenta - ocenił.
Premier podkreślił, że natychmiast zareagował na postawienie Karnowskiemu zarzutów i zaapelował do niego, aby zrezygnował ze stanowiska. - Nie posłuchał mojego apelu. Uważam, że zrobił błąd - zaznaczył.
W ocenie premiera, byłoby najlepiej dla samego Karnowskiego, jak i Sopotu, gdyby zrezygnował z funkcji, którą zajmuje. Tusk dodał, że chciałby, żeby referendum "możliwie szybko" ogłosili radni miasta. - Radnych PO będę z tej strony dyscyplinował - zapewnił.
Premier powiedział, że życzy "z powodów osobistych Karnowskiemu, aby wybrnął z kłopotów i udowodnił przed sądem swoją niewinność". Jak mówił, Karnowski jest jego "wieloletnim kolegą".
Prezydent L. Kaczyński, pytany przez dziennikarzy na konferencji prasowej we Wrocławiu, jak zagłosowałby w referendum nad odwołaniem prezydenta Sopotu odparł, że oddałby głos za zmianą władzy.
- Nie znając do końca prawdy o tym co tam się działo, chociaż słyszałem mnóstwo pogłosek to bym raczej zagłosował za zmianą władz w Sopocie - mówił. Zdaniem prezydenta, tak wieloletnie sprawowanie urzędu, w przypadku Karnowskiego 18 lat, "stwarza pewne problemy".
Trwa zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydenta Karnowskiego. Podpisy zbiera grupa złożona m.in. z czwórki radnych z rządzącego Sopotem klubu "Samorządność" i PO. Pod wnioskiem trzeba zebrać ponad 3 tys. podpisów.
Podejrzany o korupcję Karnowski oświadczył na początku lutego, że chce, aby to mieszkańcy miasta zdecydowali w referendum, czy ma zostać na stanowisku, czy z niego odejść.
Za wszystkie czyny zarzucane przez prokuraturę Karnowskiemu grozi do 10 lat więzienia.