Trzech na czterech samobójców w Polsce to mężczyźni
W ciągu pięciu lat życie w całej Polsce odebrało sobie 24,3 tys. osób. Od 2010 r. liczba prób samobójczych prawie się podwoiła. 75 proc. samobójców to mężczyźni.
Jeden z tysiąca przypadków, do których doszło w ostatnich latach na terenie naszego kraju, wydarzył się pod koniec sierpnia w Bytowie. Wracający z pracy syn znalazł w mieszkaniu ciało 48-letniej matki. Miała poranioną szyję. Widać na niej było rany cięte. Kobieta leżała w kałuży krwi. Obok niej leżał nóż do chleba. Lekarze ustalili, że do śmierci doszło wczesnym rankiem. W mieszkaniu zabezpieczono liczne ślady. Wiele wskazuje na to, że śmierć została poprzedzona awanturą. Z nieoficjalnych informacji wynika, że została ona wywołana przez kobietę, która miała rozważać decyzję o rozwodzie i związaniu się z inną osobą. Krótko po tym zdarzeniu zniknął mąż ofiary. Najpierw odnaleziono należący do niego, porzucony na poboczu samochód, a kilka dni później ciało 54-latka. Wisiało na drzewie. Najprawdopodobniej mężczyzna z zazdrości zabił swoją żonę, a następnie sam odebrał sobie życie.
- Sekcja zwłok potwierdziła nasze przypuszczenia. Mężczyzna zmarł w efekcie samobójstwa przez powieszenie. Udało nam się wykluczyć pomoc osób trzecich. W śledztwie nie pojawiły się również żadne inne, nowe wątki – informuje Wirtualną Polskę prok. Małgorzata Borek, zastępca Prokuratora Rejonowego w Bytowie.
Coraz więcej Polaków próbuje targnąć się na swoje życie
Policyjne statystyki są zastraszające. Z roku na rok w całej Polsce wzrasta liczba prób samobójczych. W 2010 roku 5,4 tys. osób próbowało odebrać sobie życie, cztery lata później już 10,2 tys. Polaków. 70 proc. z 35 tys. zanotowanych w latach 2010-2014 prób zakończyło się powodzeniem. W efekcie życie straciło ponad 24,3 tys. osób. Jeszcze gorzej sytuacja prezentuje się na Pomorzu, gdzie samobójcy są jeszcze skuteczniejsi. Śmiercią kończy się od 75 do 84 proc. wszystkich prób.
Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, trzech na czterech samobójców to mężczyźni. Na Pomorzu odsetek ten jest jeszcze wyższy.
Dlaczego tylu mężczyzn decyduje się na tak drastyczne kroki?
- Są bardziej zdecydowani, by odebrać sobie życie. Często nie sygnalizują otoczeniu swoich trudności psychicznych i problemów życiowych. Mają zatem mniejszą szansę uzyskać skuteczną pomoc. Są bardziej osamotnieni w radzeniu sobie z osobistymi czy rodzinnymi problemami. Rzadziej wyrażają uczucia i trudniej im powiedzieć, że sobie z czymś nie radzą. Rzadziej udają się do specjalisty po pomoc. Z badań wynika, że większość osób z depresją, które popełniły samobójstwo nie korzystało z pomocy psychologicznej i nie było leczonych farmakologicznie – mówi Wirtualnej Polsce dr Krzysztof Naczk, psycholog z Centrum Psychologiczno-Pastoralnego „Więź”.
Jak wskazuje dr Naczk winne takiemu stanowi rzeczy są również kwestie kulturowe. W polskim społeczeństwie nadal funkcjonuje stereotyp rozpatrywania depresji w kategoriach słabości, niezaradności, czy lenistwa. Dodatkowo frustrujące są dobre rady środowiska w stylu „weź się w garść”.
- Takie sformułowania muszą być nie do zniesienia dla mężczyzn, którzy – podążając za stereotypem - mają być silni, stabilni emocjonalnie, mają być podporą rodziny i zapewnić odpowiedni byt materialny. Kiedy sami nie mogą rozwiązać problemów nie chcą być ciężarem dla innych, a samobójstwo postrzegają jako jedyny sposób uwolnienia bliskich od tego ciężaru. Kłopoty finansowe, trudności materialne odgrywają coraz większą rolę wśród przyczyn samobójstw mężczyzn – dodaje Naczk.
Samobójstwa są siódmą najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce. Tylko w ciągu ostatnich pięciu lat życie odebrało sobie 1,2 tys. mieszkańców Pomorza. Dlatego ministerstwo zdrowia planowało wprowadzić specjalny program zapobiegawczy, pozwalający na wykrywanie wczesnych przypadków. Prace utknęły jednak w martwym punkcie.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .