Trójmiasto zbiera ciepłą odzież dla imigrantów mieszkających pod Berlinem. "To lekcja tolerancji"
• Trójmiasto zbiera ciepłą odzież i zabawki dla uchodźców i ich rodzin, przebywających w Berlinie
• Zaremba: "To lekcja tolerancji dla nas wszystkich"
• Organizatorzy cały czas szukają transportu do Berlina
- Sama mam dwójkę małych dzieci. Staram się je wychować w duchu akceptacji i poszanowania wobec innych ludzi. To lekcja tolerancji dla nas wszystkich. Poza tym osoby, które trafiły do Niemiec przeżywają obecnie swoją najcięższą zimę. Tam skąd pochodzą przecież nie ma śniegu ani mrozu. Dlatego nie mają odpowiednich ubrań. I zwyczajnie dlatego należy im pomóc - mówi Wirtualnej Polsce Małgorzata Zaremba, koordynatorka zbiórki w Gdańsku.
Akcję pomocy uchodźcom w Niemczech rozpoczęli Anna i Tom Alboth, polsko-niemieckie małżeństwo mieszkające na stałe w Berlinie. Jak opisują na swoim profilu społecznościowym sytuacji większości uchodźców jest tragiczna. "Wczoraj byłam zawieźć kolejną partię transportu pod biura w Berlinie i sprawdzić, jaka jest sytuacja. Jaka jest? Tragiczna. -9 stopni w ciągu dnia, a do tego brak kurtek, ciepłych butów i czapek. Zakładałam dzieciakom rajstopy na głowy, nie, nie dla zabawy, choć próbowałam się uśmiechać" - opisuje życie w podberlińskim obozie inicjatorka akcji.
Gdzie w Trójmieście można oddawać rzeczy dla potrzebujących? Funkcjonują dwa takie punkty - w Gdyni oraz Gdańsku. W Gdyni rzeczy można zostawiać w Centrum Organizacji Pozarządowych przez cały tydzień od. 9.00 do 19.00. Osoby, które mają bliżej do Gdańska mogą kontaktować się z organizatorką zbiórki przez jej profil na Facebooku. Akcja potrwa do najbliższego piątku. Przynosić można ciepłą, zimową odzież, m.in. kurtki,czapki, szaliki, rajstopy lub rękawiczki. Potrzebne są ubrania we wszystkich rozmiarach - dla kobiet i mężczyzn oraz dla dziewczynek i chłopców. Niezbędne są również przybory szkolne - tornistry, kredki, gry i zabawy.
- Początkowo myślałam, że uda nam się przewieźć wszystkie rzeczy moim samochodem. Jednak ludzie cały czas dzwonią i pytają, czy mogą jeszcze przynosić rzeczy. Moje dzieci śmieją się, że mieszkanie wygląda jak mały sklepik. Już teraz mam 10 wielkich worków z ubraniami. Po zakończeniu zbiórki rozejrzymy się za transportem. Wszystkie osoby, które chciałyby nam pomóc w przewiezieniu rzeczy do Berlina bardzo proszę o kontakt - dodaje Zaremba.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .