Starogardzcy ratownicy medyczni chcą podwyżek. "Zarabiamy najmniej w województwie"
• Pokojewski: zarabiamy najmniej w województwie
• Jankowska: żaden z ratowników nie jest zainteresowany wzrostem wynagrodzenia w zaproponowanych granicach
• Rozmowy między ratownikami a władzami starogardzkiego szpitala trwają od marca
- Zmniejszono skład zespołów ratowniczych do dwóch osób. Uzyskane w ten sposób oszczędności przeznacza się na dofinansowanie oddziałów szpitalnych i inwestycji. My nie chcemy zabierać komuś pieniędzy. Chcemy tego, co nam się należy. Na samozatrudnieniu zarabiamy 16 zł brutto. To najniższa stawka w województwie. Z tego musimy opłacić ZUS, ubezpieczenie i szkolenia, a do tego godziwie przeżyć. Jeden z kolegów miał zawał. Po trzech tygodniach musiał wrócić do pracy, bo nie miałby za co żyć - mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Pokojewski, jeden z ratowników.
Od marca odbyło się pięć spotkań władz szpitala z ratownikami medycznymi. Na pierwszym z nich zarząd spółki zapoznał się z postulatami ratowników.
- Na drugim spotkaniu padła ze strony zarządu ważna propozycja zmierzająca w kierunku osiągnięcia kompromisu i wzrostu wynagrodzeń. Przy wypracowywaniu przez ratownika medycznego - zatrudnionego na umowie kontraktowej - średniej ilości godzin pracy miesięcznie, mogłoby to skutkować wzrostem wynagrodzenia o kwotę 500 zł. Poza propozycją płacową, zarząd szpitala wynegocjował z firmą ubezpieczeniową korzystne stawki ubezpieczenia dodatkowego, na którym zależało przedstawicielom środowiska ratowników medycznych. Otrzymaliśmy jednak informację, iż żaden z ratowników medycznych nie jest zainteresowany wzrostem wynagrodzenia w zaproponowanych przez nas granicach oraz dodatkowymi ubezpieczeniami - mówi Wirtualnej Polsce Magdalena Jankowska, rzecznik prasowy starogardzkiego szpitala.
Jak podkreślają władze szpitala, pacjenci mogą czuć się bezpiecznie i mieć świadomość dostępności świadczeń zarówno w szpitalnym oddziale ratunkowym, jak i w zespołach wyjazdowych, gdyż grafiki dyżurowe są w pełni obsadzone. Następna runda rozmów odbędzie się 7 czerwca.
- Propozycja podwyżki o 500 zł nie padła na żadnym spotkaniu z ratownikami. W praktyce oznacza to, że dostalibyśmy prawie trzy zł brutto więcej za godzinę pracy. Do tej pory szpital upierał się przy uposażeniu wyższym raptem o dwa złote brutto. Chcemy tylko godnie żyć, wypoczywać i się dokształcać. Samo szkolenie specjalistyczne dotyczące ratowania dzieci kosztuje tysiąc złotych. Nie odejdziemy od pacjentów. Pomoc to nasze powołanie - dodaje Pokojewski.
Sprawę cały czas monitoruje pomorski urząd wojewódzki. Urzędnicy nie mają jednak wpływu na wysokość wynagrodzeń ratowników. Urzędnicy kontrolowali już w tym roku starogardzki szpital w zakresie funkcjonowania zespołów ratownictwa medycznego. Kontrola nie wykazała nieprawidłowości. - W chwili obecnej nie planuje się kontroli dysponenta - informuje Wirtualną Polskę Małgorzata Sworobowicz, rzecznik prasowy Wojewody Pomorskiego.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .