Spreparowany dokument miał chronić prezydenta Sopotu
"Rzeczpospolita" ustaliła, że gdy wybuchła tak zwana "afera sopocka" w tamtejszym ratuszu spreparowano dokument, który miał chronić prezydenta miasta. Według gazety, śledztwo w tej sprawie prowadzi Gdańskie Biuro do spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej.
Sławomir Julke potajemnie nagrał rozmowę z prezydentem Jackiem Karnowskim, gdy ten domagał się mieszkań w kamienicy, o której nadbudowę starał się biznesmen. Według "Rzeczpospolitej", spreparowany dokument miał odebrać wiarygodność oskarżeniom Julkego, gdyż wynikało z niego, że biznesmen nie miał zgody na budowę.
Dwa dni po ujawnieniu kompromitującego Karnowskiego nagrania, prezydent Sopotu i miejska konserwator zabytków Danuta Zasławska zapewniali publicznie, że Julke dostał negatywną opinię, dotyczącą rozbudowy kamienicy.
Dokument - sfałszowana opinia miejskiego konserwatora zabytków - powstał po wybuchu "afery sopockiej" i został antydatowany. Prokuratura ma na to dowody - informuje gazeta. W rzeczywistości dwa miesiące po rozmowie Julkego z Karnowskim Zasławska sporządziła pozytywną dla biznesmena opinię. Julke nigdy jej jednak nie otrzymał - pisze "Rzeczpospolita".