Silny wiatr na Pomorzu. "Jesteśmy zmuszeni zamknąć wszystkie cmentarze"
- Z naszych informacji wynika, że na Pomorzu wiatr może dziś wiać nawet z prędkością około 100 km/h. To poważna sytuacja i byliśmy zmuszeni do odwołania zamknąć wszystkie cmentarze i Park Oliwski - informuje w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik prasowy prezydenta Gdańska Magdalena Skorupka-Kaczmarek. Zagrożenie pojawia się też w innych polskich miastach.
Od soboty w całym kraju strażacy musieli interweniować z powodu wichur 316 razy. Jak informuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, prądu nie ma tysiące gospodarstw domowych - najwięcej 157 tys. odbiorców w Lubuskiem i 95 tys. w Wielkopolsce. Są już też co najmniej dwie ofiary śmiertelne.
W związku z tym w Gdańsku podjęto decyzję o zamknięciu wszystkich cmentarzy. Magdalena Skorupka-Kaczmarek tłumaczy, że jest to spowodowane obawą przed wiatrołomami. - Między grobami jest wiele drzew. W związku ze zbliżającym się dniem Wszystkich Świętych na cmentarzach pojawia się znacznie więcej osób i nie możemy ryzykować. Teraz za pomocą mediów staramy się poinformować jak najwięcej osób, by nie jechały dzisiaj na cmentarze na darmo - mówi. Decyzja obowiązuje do odwołania, ale przedstawiciele urzędu miasta mają nadzieję, że od poniedziałku wszystko wróci do normy.
Magdalena Skorupka-Kaczmarek dodaje w rozmowie z WP, że od soboty, kiedy to wiatr zaczynał przybierać na sile, mieszkańcy Gdańska informowani byli za pomocą komunikatów SISMS o aktualnej sytuacji pogodowej. Komunikaty te - wysyłane w formie SMS-ów, zapowiadały m.in. nadchodzący silny wiatr z opadami deszczu.
Niebezpiecznie też w innych polskich miastach
W sobotę meteorolodzy informowali, że na groby swoich bliskich mogą w tym roku nie dotrzeć również mieszkańcy Wielkopolski. Na dwóch komunalnych cmentarzach Poznania w sumie jest 2000 starych drzew przeznaczonych do wycięcia.
W przypadku bardzo silnego wiatru mogą stanowić poważne zagrożenie dla odwiedzających cmentarze. Najgorsza pogoda zapowiadana jest w nocy z niedzieli na poniedziałek.