Sędzia jednak niezawisły
Gdyński sędzia Andrzej Węglowski został oczyszczony z zarzutu sprzeniewierzenia się niezawisłości sędziowskiej. Decyzję taką podjął w środę Wyższy Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Najwyższym. Jest ona prawomocna.
Odsunięcia sędziego od orzekania domagał się były opozycjonista Józef Raszewski z Gdańska. Węglowski skazał go w 1986 r. na 2,5 roku więzienia za próbę bojkotu wyborów. Raszewski z kolegami próbował wtedy wypuścić na ulice Gdyni świnię z napisem "Ja głosuję". Ten wyrok uchylił dopiero w 1992 r. Sąd Najwyższy.
Na wniosek byłego opozycjonisty przeciwko sędziemu wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Orzekający w drugiej instancji Wyższy Sąd Dyscyplinarny w Warszawie nie znalazł podstaw do stwierdzenia, że Węglowski naruszył zasadę niezawisłości. Podobnie orzekł w połowie stycznia tego roku sąd dyscyplinarny pierwszej instancji.
Uniewinniony sędzia nie chciał komentować środowego orzeczenia sądu. Niech komentują je ci, którzy pluli na mnie przez cały ten czas- stwierdził. Sąd Najwyższy nie podał szczegółów wyroku, ponieważ treść orzeczenia z mocy prawa jest utajniona. Można ją ujawnić tylko wtedy, gdy taką uchwałę podejmie Sąd Dycysplinarny. Musiałby jednak o to wystąpić albo minister sprawiedliwości albo rzecznik odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów.
Szef resortu sprawiedliwości Lech Kaczyński stwierdził w środę, że decyzja sądu dyscyplinarnego jest przejawem solidarności korporacyjnej sędziów. Zapowiedział, że wystąpi do Wyższego Sądu dyscyplinarnego o ujawnienie uzasadnienia prawomocnego wyroku. Zdaniem Kaczyńskiego prawo powinno zostać zmienione tak, aby w komisjach orzekających w sprawach dyscyplinarnych sędziów zasiadali nie tylko sędziowie. Minister powiedział, że wymagałoby to jednak zmiany w ustawie o ustroju sądów powszechnych, a być może również zmiany w Konstytucji. (kar)