Są wyniki sekcji zwłok 29‑letniego Marcina Szcześniaka. ''Mężczyzna mógł sam się powiesić"
• Są wyniki sekcji zwłok Marcina Szcześniaka
• Wawryniuk: mężczyzna mógł sam się powiesić
• Nadal nie ma opinii toksykologicznej
12.04.2016 | aktual.: 12.04.2016 10:00
- Z opinii sekcji zwłok wynika, że śmierć miała gwałtowny przebieg. Najprawdopodobniej w następstwie ucisku pętli na szyję, czyli mechanizmu powieszenia. Jednocześnie biegły stwierdził, że pozycja w jakiej odnaleziono ciało, wskazuje, że mężczyzna mógł sam się powiesić. Nie udało się jednoznacznie oznaczyć czasu zgonu, ale szacuje się go na kilka, kilkanaście tygodni od czasu znalezienia zwłok - mówi Wirtualnej Polsce prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
29-letni Marcin Szcześniak zaginął w połowie lipca ubiegłego roku. Zaginięcie syna zgłosił jego ojciec. Poszukiwania trwały ponad trzy miesiące. W październiku, niedaleko kartuskiej oczyszczalni ścieków, w końcu udało się odnaleźć mężczyznę. Jego zwłoki wisiały na drzewie. Ze względu na duży stopień rozkładu śledczy poprosili o ekspertyzę DNA. Badania potwierdziły wcześniejsze przypuszczenia.
Kartuskie media bardzo mocno akcentowały wątek ewentualnych nieprawidłowości w tamtejszej policji. Szcześniaka po raz ostatni widziano żywego w Kartuzach 18 lipca, gdy został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Policjanci otrzymali zgłoszenie, że Szcześniak biega po mieście z niebezpiecznym narzędziem. Dodatkowo miał znajdować się pod wpływem alkoholu. Zatrzymany trafił na komendę, którą opuścił następnego dnia. Nie zarejestrował tego jednak monitoring, który w efekcie burzy uległ awarii.
W jednym z programów telewizyjnych wystąpił anonimowy policjant z kartuskiego garnizonu. Oficer przedstawił swoją, sensacyjną wersję wydarzeń. Według niego, 29-latek chciał się zabić. Miał mówić o tym głośno policjantom, ale ci mieli to zlekceważyć. Niepilnowany, mógł popełnić samobójstwo na komisariacie. Policjanci mogli ukryć zwłoki, bo bali się konsekwencji służbowych.
- Czynności dochodzeniowo-śledcze cały czas trwają. Badamy wszystkie możliwe wątki. Nadal nie otrzymaliśmy opinii toksykologicznej. Dlatego śledztwo zostało przedłużone do 24 maja - dodaje Wawryniuk.
Z policyjnych statystyk wynika, że każdego roku w Polsce ginie ok. 17 - 20 tys. osób, z których nigdy nie odnajduje się ok. 2 tys. Szczególnie niepokoi, że od trzech lat liczba zaginięć wzrasta co roku o kolejne 2 tys. Jednocześnie z praktyki funkcjonariuszy wynika, że w ciągu pierwszych 24 godzin odnajdywanych jest około 30 proc. wszystkich zaginionych, w ciągu pierwszych 48 godzin około 54 proc., w ciągu pierwszych 7 dni - około 77 proc.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .