RegionalneTrójmiastoSłupscy radni otrzymają podwyżkę diet oraz wyrównanie

Słupscy radni otrzymają podwyżkę diet oraz wyrównanie

Dieta słupskich radnych wzrośnie z 1,5 tys. zł do 2,4 tys. zł miesięcznie. Z kolei przewodnicząca rady będzie zarabiała 3,2 tys. zł. Wszystko za sprawą prezydenta Andrzeja Dudy, który podpisał nowelizację ustawy.

Radni Słupska otrzymają sporą podwyżkę diet oraz wyrównanie
Radni Słupska otrzymają sporą podwyżkę diet oraz wyrównanie
Monkpress

Wiadomo, ile będzie wynosiła podwyżka diet słupskich radnych. Jak wynika z ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe oraz samorządowe pochodzące z wyboru, podwyżka wejdzie w życie z datą wsteczną, od 1 sierpnia. Objęci nią dostaną więc wyrównanie od sierpnia. Jako pierwszy doniósł o tym portal "Głos Pomorza24".

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy. Radni dostaną sowite podwyżki

"Zwykły" słupski radny, który nie pełni żadnej funkcji, otrzymuje obecnie 1.509,83 zł diety miesięcznie. Po zmianie wyniesie ona 2.415,72 zł. Z kolei dieta przewodniczącej rady wzrośnie do 3.220,96 a wiceprzewodniczących do 2.737,82 zł.

Jak poinformowała o tym Renata Szczęsna, dyrektorka Biura Rady w słupskim ratuszu, podwyżka będzie wprowadzona od 1 listopada tego roki, jeżeli publikacja ustawy będzie jeszcze w październiku. Obowiązywać będzie jednak z wyrównaniem.

Oprócz podwyżki dla rządzących państwem nowelizacja ustawy sejmowej przewiduje m.in. podwyżkę diety radnych wszystkich szczebli oraz wynagrodzenia pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru, czyli i prezydentów miast. W efekcie maksymalna dieta radnego w Polsce wzrośnie do 4 294,60 zł, natomiast górna granica wynagrodzenia pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru wyniesie ponad 20 tys. zł.

Jednak pensję prezydenta Słupska ustala rada. Czy jego wynagrodzenie wzrośnie? Nie wiadomo. Trzeba poczekać do czasu publikacji aktów wykonawczych. - Wtedy się nad tym zastanowimy - mówi Beata Chrzanowska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku.

Podwyżki dla radnych w Słupsku. "Cokolwiek nie powiem to będzie źle"

Decyzję od podwyżkach chwalą radni bez względu na przynależność partyjną. Nie brakuje jednak świadomości o wizerunkowych kontrowersjach, które idą w parze z nowymi kwotami.

- Cokolwiek powiem, to będzie teraz źle. Podwyżkę uchwalił Sejm, a my musimy ją przyjąć — powiedział Wojciech Gajewski wiceprzewodniczący rady z klubu "Łączy nas Słupsk" w rozmowie z portalem "Głos Pomorza24".

- W Słupsku podwyżki diet radnych nie było od wielu lat. Przypomnę, że z diety nie można zrezygnować, a ma ona rekompensować radnym utratę dochodów, czy koszty, które ponoszą, by wykonywać mandat — potwierdza Beata Chrzanowska, przewodnicząca rady z Platformy Obywatelskiej.

Podobnego zdania jest Tadeusz Bobrowski, wiceprzewodniczący rady z PiS.

- Nie widzę nic złego w zwiększeniu diet. Jednak jest inflacja. Pensje mieszkańców rosną. Radni w Słupsku nie mają kilometrówki, dieta służy więc, jako rekompensata kosztów — powiedział na łamach "Głosu Pomorza24".

Bobrowski podkreśla jednak, że bycie radnym nie oznacza darmowych przywilejów, a pracowitość radnego jest kwestią osobowości:

- Są radni, którzy nie czytają, nie znają projektów uchwał i zadają te same pytania, na które odpowiedzi są w uzasadnieniu, lub dyskutowano na komisjach. Ale są też osoby pracowite, które wkładają w to wiele swojego czasu i serca. Dieta ma to w jakimś stopniu zrekompensować.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)