Przełom w sprawie słupskiego parku wodnego? Pomorska firma chce dokończyć budowę

• Jest chętny do dokończenia budowy słupskiego parku wodnego
• Biernacki: nadal nie otrzymaliśmy propozycji na piśmie
• Obiekt miał zostać oddany do użytku prawie cztery lata temu

Obraz
Źródło zdjęć: © Radio Gdańsk | Przemysław Woś
Tomasz Gdaniec

- W ramach dialogu technicznego rozmawialiśmy już z jedną z pomorskich firm. Dołączyła ona do procedury miesiąc temu. Nadal nie otrzymaliśmy jednak propozycji na piśmie - mówi Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska.

Słupscy samorządowcy procedurę dialogu technicznego rozpoczęli jesienią ubiegłego roku. Formuła ta pozwala na wnoszenie uwag odnośnie sposobu realizacji inwestycji jeszcze przed formalnym ogłoszeniem przetargu. Jeżeli udałoby się zastosować takie rozwiązanie, to miasto miałoby dokończyć skredytowaną budowę pływalni - basenów, zjeżdżalni oraz infrastruktury. Rola zewnętrznego inwestora sprowadzałaby się do przebudowy strefy skomercjalizowanej.

Jesienią ubiegłego roku zapadła decyzja o budowie nowej hali widowiskowo-sportowej, która zastąpi ponad 30-letnią Halę Gryfią. Na realizację inwestycji udało się pozyskać z Ministerstwa Sportu 12 mln zł. Łączny koszt inwestycji szacuje się na ok. 30 mln. Powierzchnia zabudowy hali wyniesie 4 tys. m2, a powierzchnia użytkowa - 9 tys. m2. Nowy obiekt ma pomieścić około czterech tysięcy fanów. Powstanie tuż obok nieukończonego parku wodnego. Hala ma zostać oddana do użytku w 2018 roku.

- Obecnie trwa procedura przetargowa. Wpłynęło kilkadziesiąt zapytań w związku z przetargiem. Musieliśmy odpowiedzieć na nie wszystkie. O informacje szczegółowe prosiło ponad 50 podmiotów - dodaje Biernacki.

Otwarcie parku wodnego planowano na rok 2012. Jednak ze względu na popełnione błędy - niedoszacowanie o 10 proc. kosztów budowy oraz problemy we współpracy pomiędzy naczelnym inżynierem miasta a wykonawcą projektu - pojawiły się opóźnienia. Wykonawca opuścił plac budowy, miasto zaś nie mogło rozliczyć 20 mln zł dofinansowania pochodzącego z unijnych dotacji. Tym samym samorządowcy musieli zwrócić całą otrzymaną kwotę, co pogłębiło zadłużenie miasta.

Miasto cały czas ma również zawieszoną spłatę 24 mln zł w związku ze wzajemnymi roszczeniami pomiędzy nim a firmą Termochem. Wykonawca został usunięty z placu budowy w 2013 roku z powodu opóźnień. Spółka domagała się zapłaty za wykonaną pracę - w sumie 24 milionów zł. Miasto natomiast żądało takiej samej kwoty tytułem odszkodowania za opóźnienia i straty. Samorządowcy odwołali się od decyzji sądu arbitrażowego. Postępowanie w tej sprawie nadal się toczy.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Wybrane dla Ciebie
Gwałtowne załamanie pogody. Seria karamboli w Finlandii
Gwałtowne załamanie pogody. Seria karamboli w Finlandii
Kwaśniewski wyznał, jak Rosjanie go wkręcili w rozmowę z Poroszenką
Kwaśniewski wyznał, jak Rosjanie go wkręcili w rozmowę z Poroszenką
Łuna nad lotniskiem. Ogromny pożar w stolicy Bangladeszu
Łuna nad lotniskiem. Ogromny pożar w stolicy Bangladeszu
Eksplozja na tankowcu w Zatoce Adeńskiej. To mógł być pocisk
Eksplozja na tankowcu w Zatoce Adeńskiej. To mógł być pocisk
Tragiczna śmierć dziewczynek w szambie. Zrozpaczony ojciec zabrał głos
Tragiczna śmierć dziewczynek w szambie. Zrozpaczony ojciec zabrał głos
Były premier Kanady wskazuje zagrożenie dla demokracji
Były premier Kanady wskazuje zagrożenie dla demokracji
Wymowna grafika. Pokazuje skalę zajętych terenów w Ukrainie
Wymowna grafika. Pokazuje skalę zajętych terenów w Ukrainie
Reforma służby wojskowej. Rośnie zaniepokojenie rodziców
Reforma służby wojskowej. Rośnie zaniepokojenie rodziców
"Groźby" Trumpa podziałały na Putina. W tle sprawa Tomahawków
"Groźby" Trumpa podziałały na Putina. W tle sprawa Tomahawków
Pożar na pokładzie samolotu. Na nagraniu widać reakcję pasażerów
Pożar na pokładzie samolotu. Na nagraniu widać reakcję pasażerów
Putin stracił już milion żołnierzy. Inni - uciekają
Putin stracił już milion żołnierzy. Inni - uciekają
Ciało w wodzie bez ubrań. Tajemnicza śmierć pod Pszczyną
Ciało w wodzie bez ubrań. Tajemnicza śmierć pod Pszczyną