RegionalneTrójmiastoPracownicy Muzeum Gdańska protestują przeciw specustawie. Wywiesili transparenty, interweniowała policja

Pracownicy Muzeum Gdańska protestują przeciw specustawie. Wywiesili transparenty, interweniowała policja

Pracownicy Muzeum Gdańska protestują przeciw specustawie. Wywiesili transparenty, interweniowała policja
Źródło zdjęć: © PAP | Jan Dzban
23.07.2019 18:17, aktualizacja: 23.07.2019 19:32

Pracownicy gdańskiego muzeum rozwiesili transparenty wokół ruin koszar. Umieścili na nich stawisko miejskich władz przeciw tzw. specustawie o Westerplatte. Na miejscu interweniowała policja, która spisała dane przedstawicielki Muzeum Gdańska.

Protest to efekt przyjętej w piątek specustawy ws. budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Ustawa czeka na podpis prezydenta. Podpis Andrzeja Dudy oznacza przejęcie terenu od władz miasta przez władze centralne. Rząd zarzucał przedstawicielom Gdańska zaniedbanie obszaru. Opozycja oraz samorząd mówią z kolei o próbie przejęcia Westerplatte.

Przeciw decyzji Sejmu protestowali pracownicy Muzeum Gdańska - podaje dziennikbaltycki.pl. Wokół ruin Nowych Koszar dawnej Wojskowej Składnicy Tranzytowej rozwiesili transparenty. "Westerplatte nie jest na sprzedaż", "Westerplatte miejscem pamięci, a nie propagandy" czy "Wzywamy do zaprzestania oszczerczej kampanii medialnej, dyskredytującej starania Muzeum Gdańska o zagospodarowanie Westerplatte" - to tylko niektóre z nich.

Napisy prezentują argumenty, które padły w dyskusji o terenie. Z kolei na drewnianej tabliczce napisano o co chodzi z wywłaszczeniem Westerplatte. Tuż po rozwieszeniu bannerów na miejscu wydarzenia pojawiła się policja. Funkcjonariusze spisali dane przedstawicielki Muzeum oraz firmy wykonawczej. Wykonano również zdjęcia transparentów. Nie stwierdzono naruszenia prawa. Pracownicy tłumaczyli, że bannery są tymczasową instalacja plenerową.

Napisy wzbudziły sprzeciw niektórych polityków PiS. Poseł Kazimierz Smoliński uważa, że władze Gdańska "nie potrafią się pogodzić z tym, że są rozliczani z lat skrajnego zaniedbywania Westerplatte". Z kolei radny Dawid Krupej mówi o "skandalu" i wysyła interpelację do prezydent miasta Aleksandry Dulkiewicz, bezskutecznie domagając się potępienia akcji. "Mam wrażenie, że pomylono Westerplatte z domkami kempingowymi, które obwijano papierem toaletowym" - napisał.

Źródło: dziennikbaltycki.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (391)
Zobacz także