Ponad 3,5 tys. gdańskich gimnazjalistów rozpoczęło egzaminy. Wyniki zdecydują o ich przyszłości
• Ponad 3,5 tys. gdańszczan pisze testy gimnazjalne
• W ubiegłym roku najlepsze wyniki uzyskiwali uczniowie z Gdyni
• Tegoroczny test może być jednym z ostatnich
- W Gdańsku przystąpi do niego 3543 uczniów klas trzecich z 61 gimnazjów. Uczniowie najpierw napiszą część humanistyczną z historii i wiedzy o społeczeństwie, a po przerwie, o godz. 11:00, drugą część - z języka polskiego - informuje Olimpia Schneider z gdańskiego magistratu.
Jak wygląda taki egzamin? Podczas trzydniowej sesji od 18 do 20 kwietnia uczniowie napiszą test składający się z trzech części - humanistycznej, matematyczno-przyrodniczej oraz językowej. Każda z nich potrwa od 60 minut do 2,5 godz.
- Na egzamin uczeń przynosi ze sobą wyłącznie przybory do pisania: pióro lub długopis z czarnym tuszem, a w przypadku części drugiej z zakresu matematyki również linijkę. Na egzaminie nie można korzystać z kalkulatora oraz słowników. Nie wolno także przynosić i używać żadnych urządzeń telekomunikacyjnych - dodaje Schneider.
W ubiegłym roku najlepsze w Trójmieście wyniki testów uzyskali uczniowie gdyńskich szkół. Absolwenci gimnazjum nr 24 uzyskiwali wyniki powyżej 86 proc. Na drugim miejscu uplasowała się szkoła jezuitów z rezultatami przekraczającymi 77 proc. W Gdańsku najlepiej wypadli absolwenci Gdańskiego Autonomicznego Gimnazjum (83 proc.) oraz Pierwszego Społecznego Gimnazjum STO (80,4 proc.).
Nie jest jednak wykluczone, że tegoroczny egzamin to jedna z ostatnich edycji tego typu testu. Jednym z pomysłów na poprawę systemu edukacji w Polsce jest rządowy plan likwidacji gimnazjów i stopniowego powrotu do ośmioklasowej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum, a co za tym idzie likwidacji drugiego szczebla edukacji. W grudniu ubiegłego roku szef gabinetu politycznego minister edukacji Mirosław Sanek informował, że u podstaw tego pomysłu leży obniżenie poziomu nauczania w liceach ogólnokształcących.
Negatywnie o szkolnych testach wypowiedziała się również Najwyższa Izba Kontroli. Z ustaleń kontrolerów wynika, że co czwarta już oceniona praca egzaminacyjna, zweryfikowana na wniosek zdającego, okazała się źle sprawdzona. A nierzetelni egzaminatorzy nadal mogli sprawdzać testy. To, że popełniali błędy, nie skutkowało odwołaniem ich z komisji egzaminacyjnych. Wbrew pozorom sytuacja jest bardzo poważna, ponieważ obecnie nawet jeden punkt może zdecydować o tym, czy uczeń dostanie się do wymarzonej szkoły lub nie.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .