Pomorskie walczy ze skutkami opadów. Jednak zagrożenie nadal istnieje
Województwo pomorskie zmaga się z konsekwencjami intensywnych opadów deszczu, które spowodowały liczne podtopienia. Rolnicy apelują o pomoc, a służby nieustannie monitorują sytuację hydrologiczną.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie wystąpiły największe problemy? Najtrudniejsza sytuacja miała miejsce w Dzierzgoniu i Jasnej, gdzie zalane zostały posesje i pola uprawne.
- Jakie działania podjęto? W usuwanie skutków zaangażowani są strażacy, policjanci, zespoły zarządzania kryzysowego oraz żołnierze.
- Jakie są prognozy? Przewidywane są dalsze lokalne zagrożenia hydrologiczne, szczególnie w przypadku kolejnych opadów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powodzie błyskawiczne w północnej Polsce. Nagrania z Tolkmicka i Elbląga
Intensywne opady deszczu, które nawiedziły województwo pomorskie pod koniec lipca, doprowadziły do licznych podtopień i zagrożeń hydrologicznych. Starosta powiatu sztumskiego Leszek Sarnowski poinformował, że najtrudniejsza sytuacja wystąpiła w rejonie rzeki Dzierzgoń, Kanału Modrego oraz rzeki Tyny Górnej.
– Obecnie sytuacja stopniowo się stabilizuje. Służby koncentrują się na usuwaniu skutków wcześniejszych podtopień i na zabezpieczaniu newralgicznych miejsc. Dokładna wysokość strat nie została jeszcze oszacowana – dodał Sarnowski.
Jakie działania podejmują służby?
Służby ratownicze, w tym strażacy i żołnierze, intensywnie pracują nad usuwaniem skutków nawałnic. Anna Kowalewska z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego przekazała, że w powiecie gdańskim oraz kilku gminach powiatu nowodworskiego utrzymywany jest stan pogotowia przeciwpowodziowego.
W regionie obowiązują ostrzeżenia hydrologiczne pierwszego i drugiego stopnia. Ewa Wiśniewska z Wód Polskich poinformowała, że na wodowskazie Suchy Dąb na rzece Bielawie zanotowano stan alarmowy – 620 cm.
Czytaj także: Kiedy Głuchołazy przestaną być zalewane? Ekspert: kluczowe decyzje leżą po stronie Czech
Żołnierze z 71 Batalionu Lekkiej Piechoty oraz 7 Kompanii Saperów zaangażowali się w pomoc Państwowej Straży Pożarnej oraz lokalnym jednostkom OSP. Jak poinformował rzecznik prasowy 7 PBOT Piotr Langenfeld, głównym wyzwaniem były przesiąkające i zawalające się wały na kanałach żuławskich. Żołnierze wzmacniali te konstrukcje, tworząc zapory z worków z piaskiem oraz rozwijając specjalne rękawy i płachty, które miały chronić groble przed wodą.
– Bardzo przydatna okazała się specjalistyczna pompa saperów, która wspomogła obniżanie poziomu wody na polach w miejscowości Krępiec nad Motławą. Wojskowa pompa miała moc 10 tysięcy litrów na minutę – przekazał Langenfeld.
Terytorialsi byli również zaangażowani w utrzymanie wałów w okolicach Śledziówki.
– Poziom wód opada, ale wciąż jesteśmy w gotowości, by przesłać żołnierzy tam, gdzie sytuacja powodziowa może się zaognić. WOT powołano do wspierania lokalnych społeczności w czasie pokoju, w takich kryzysowych sytuacjach właśnie. Przy akcjach pomocy widać wielki zapał i dobrą współpracę wojskowych z ochotniczą strażą pożarną, innymi służbami, ale przede wszystkim mieszkańcami – zaznaczył Langenfeld.
Jakie są prognozy na przyszłość?
Prognozy meteorologiczne wskazują na możliwość dalszych intensywnych opadów, co może prowadzić do gwałtownych wzrostów poziomu wód.
W piątek i sobotę synoptycy prognozują zachmurzenie umiarkowane i duże z przelotnymi opadami deszczu oraz burzami. Największe sumy opadów spodziewane są w centrum i na wschodzie, do 20 mm.