Po tym jak Stefan W. dźgnął prezydenta Gdańska, stał na scenie z uniesionymi do góry rękami. W jednej trzymał nóż. Zanim zdążyła zareagować ochrona, na napastnika rzucił się pan Andrzej. To pracownik techniczny, który przygotowywał scenę dla muzyków i gości.
Technik obezwładnia napastnika:
"Bardzo dziękuję za miłe słowa, aczkolwiek nie chcę się stawiać w roli żadnego bohatera. Bardzo proszę, trzymajmy kciuki za człowieka by z tego wyszedł. a mi dajcię proszę chwilę na oddech i nie drążenie tematu" – napisał na swoim profilu na Facebooku pan Andrzej.
Pawła Adamowicza zaatakował Stefan W. W czerwcu 2013 roku został złapany, a rok później skazany na 5 lat więzienia za napad na bank i serię napadów na placówki SKOK. Wyszedł z więzienia miesiąc temu.
W czasie gdańskiego finału WOŚP mężczyzna wbiegł na scenę. Ugodził nożem prezydenta Pawła Adamowicza, po czym z uniesionymi rękoma chodził po scenie scenie, by w końcu dorwać się do mikrofonu i zabrać głos.
"Halo, halo! Nazywam się Stefan W. Siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie tam torturowała. Dlatego właśnie zginął Adamowicz" – krzyczał napastnik.
Paweł Adamowicz w stanie krytycznym trafił do szpitala. Przeszedł pięciogodzinna operację. Jego stan jest określany jako bardzo ciężki. Ma ranę serca i narządów wewnętrznych brzucha.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl