Parszczyce: nowy akt oskrżenia ws. pomorskiego "Fritzla". Przeciwko braciom mężczyzny i jego kuzynowi
Żona Mariusza Sz., nazywanego pomorskim "Fritzlem", była przez niego przez lata więziona w piwnicy. Mężczyzna znęcał się nad nią, głodził i gwałcił. Okazuje się, że w dręczeniu kobiety brali także udział dwaj bracia mężczyzny i jego kuzyn. Akt oskarżenia przeciwko nim trafił do sądu.
17.12.2018 | aktual.: 17.12.2018 14:22
Mariusz Sz. już odsiaduje wyrok 25 lat więzienia za znęcanie się nad żoną i dwoma córkami, z których jedną molestował seksualnie. Za udział w tym procederze będą odpowiadali także bracia mężczyzny i jego kuzyn.
Jak ustalili śledczy od stycznia 2009 roku do grudnia 2010 roku żona Mariusza Sz. była gwałcona zbiorowo przez braci mężczyzny - Andrzeja i Miriana Sz. - oraz ich kuzyna Tadeusza B. Mąż wiązał wówczas kobietę i zakładał jej worek na głowę. Dodatkowo Andrzej Sz. został też oskarżony o molestowanie seksualne kobiety, do którego dojść miało w styczniu 2007 roku. Akt oskarżenia przeciwko trójce mężczyzn trafił do sądu.
- Mężczyźni nie przyznają się do popełnienia zarzuconych im przestępstw - informuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Grozi im do 15 lat więzienia.
Dramat żony Mariusza Sz. i ich córek z niewielkiej miejscowości Parszczyce na Kaszubach trwał od 2006 do 2010 roku. Wówczas kobiecie udało się uciec z piwnicy i poprosiła o pomoc swoją rodzinę. Sprawa trafiła do prokuratury, ale śledczy trzykrotnie umarzali śledztwo, ponieważ zgromadzone dowody miały nie pozwalać na postawienie zarzutów Mariuszowi Sz.
Dopiero w 2016 roku udało się sformułować akt oskarżenia w tej sprawie. Mariusz Sz. został oskarżony nie tylko o fizyczne i psychiczne znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad żoną i dwiema małoletnimi córkami, ale także o seksualne molestowanie czteroletniej wówczas córki. Zarzucono mu także fizyczne znęcanie się nad kolejną partnerką i jej synem (od 2012 roku do 2016 roku) oraz zagłodzenie na śmierć psa.
Ogłaszając w czerwcu 2017 r. wyrok w sprawie Mariusza S. sędzia Marta Urbańska podkreślała, że żona oskarżonego "została uwięziona w zimnej, ciemnej piwnicy, w której pozbawiona była możliwości dbania o higienę osobistą, możliwości załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych w godnych warunkach; była głodzona, zmuszana do spożywania posiłków ze związanymi rękami w pozycji klęczącej, a posiłki te były przygotowywane w sposób dla człowieka urągający jego godności". Sąd mówił m.in., że kobieta była zmuszana do jedzenia chleba zmieszanego z wodą i nasieniem oskarżonego, a jedzenie to podawano jej w metalowej misce.
W uzasadnieniu wyroku sędzia przypominała, że kobieta została uwięziona, gdy młodsza z córek ukończyła pierwszy rok życia, a oskarżony uznał, iż "pomoc przy opiece nad dzieckiem nie jest już tak konieczna". Druga z córek miała wówczas "zaledwie ponad dwa latka".
Sąd przypomniał także, że mężczyzna wielokrotnie doprowadzał starszą córkę do obcowania płciowego, zmuszając do odbywania stosunków oralnych, dopuszczał się też innych czynności seksualnych, dotykając jej miejsc intymnych, masturbował się też w jej obecności.
Prokuratura domagała się 25 lat więzienia. Sąd przychylił się do jej wniosku. Sąd apelacyjny wyrok podtrzymał.
Źródło: tvn24.pl, rmf24.pl