Nawałnice nad Polską, spadł niszczący grad. To nie koniec
Połamane i powalone drzewa, zalane piwnice i ulice, zniszczone przez grad samochody - to skutki nawałnic, które przeszły nad województwami pomorskim i kujawsko-pomorskim. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega, że do rana burze z gradem mogą wystąpić także na Warmii i Mazurach.
Gwałtowne burze i silny wiatr nad woj. kujawsko-pomorskim powaliły drzewa, uszkodziły budynki i spowodowały pożar.
Wichura powaliła 15-metrową wieżę; uwięziona matka z dzieckiem
Jedno z drzew przygniotło samochód, którym podróżowała matka z dzieckiem. - Do uszkodzenia auta doszło na lokalnej drodze, niedaleko Golubia-Dobrzynia, w rejonie najgwałtowniejszych burz. Konary przygniotły jadące auto i uwięziły wewnątrz kobietę z dzieckiem - powiedziała Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej straży pożarnej.
Na miejsce jako pierwsi dotarli policjanci i karetka pogotowia. Z auta udało się wydostać dziecko, które na szczęście nie doznało ciężkich obrażeń.
- Matce udzielono pierwszej pomocy medycznej, ale wyciągnęli ją dopiero strażacy. Pomoc z naszej strony nadeszła nieco później, gdyż jednostka wysłana na miejsce musiała sobie torować drogę, usuwając z jezdni liczne połamane konary drzew - dodała rzeczniczka.
W ciągu kilku wieczornych godzin, kujawsko-pomorscy strażacy odebrali ponad sto wezwań o pomoc w usuwaniu skutków nawałnicy. Większość dotyczyła przewróconych i połamanych drzew.
Niedaleko podbydgoskiej Mroczy wichura powaliła 15-metrową, stalową wieżę służącą niegdyś do transportu paszy, a bliźniaczą konstrukcję niebezpiecznie pochyliła nad pobliskie zabudowania mieszkalne. Na czas kontrolowanego przewracania uszkodzonej wieży ewakuowano lokatorów zagrożonego budynku.
W Śliwiczkach koło Tucholi, na skutek wyładowania atmosferycznego w ogniu stanął pusty budynek inwentarski o powierzchni około 3 tys. m.kw. Wichura spowodowała także uszkodzenia dachów na kilku budynkach w regionie.
Podtopienia na Pomorzu
Zalane ulice i piwnice, połamane konary i powalone drzewa to skutki nawałnicy, która nawiedziła Pomorze. W Gdańsku od uderzeń piorunów zapaliły się dwa domy. W powiecie wejherowskim z powodu gradu uszkodzonych zostało wiele samochodów. Na szczęście, nikt nie został ranny.
- Najbardziej ucierpiały trzy powiaty: wejherowski, pucki i słupski. Strażacy wyjeżdżali tam ponad sto razy - mówi Tadeusz Kąkol rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP w Gdańsku. Trwa wypompowywanie wody i usuwanie powalonych drzew. W powiecie puckim podtopionych zostało ponad 20 gospodarstw.
Na gdańskich Kowalach piorun uderzył w trzypiętrowy dom wielorodzinny. Ogień gasiło pięć zastępów straży pożarnej. Mieszkańcy opuścili budynek. Podobna sytuacja miała miejsce w domu przy ulicy Pegaza 10 w Gdańsku-Osowie, który także zapalił się od uderzenia pioruna.
Powiat wejherowski ucierpiał także z powodu opadów gradu. Uszkodzonych jest wiele samochodów. W Redzie grad zniszczył elewację jednego z budynków. Kilkadziesiąt minut gwałtownej burzy wystarczyło, by pod wodą znalazła się też Ustka. W centrum miasta utworzyły się ogromne kałuże. Woda sparaliżowała ruch samochodowy.
Synoptycy przewidują w nocy kolejne burze w regionie.
Lubuskie - Zielona Góra bez prądu
Do południa ma potrwać w Zielonej Górze (lubuskie) i okolicach usuwanie skutków burzy, która w nocy i nad ranem przeszła nad regionem. Strażacy interweniowali już prawie 100 razy - poinformowała rzeczniczka wojewody lubuskiego Urszula Śliwińska-Misiak.
Burze przeszły przez cały region, jednak największe były w Zielonej Górze i okolicy. Wiatr łamał drzewa i ich konary, zostało uszkodzonych m.in. sześć linii wysokiego napięcia i stacje transformatorowe.
Na skutek uszkodzeń prądu nie ma 1/3 mieszkańców Zielonej Góry. Przy usuwaniu awarii pracują służby energetyczne z Zielonej Góry, Nowej Soli oraz prywatne firmy.
Powalone drzewa zatarasowały drogi i ulice oraz spadały na linie energetyczne, także na samochody na parkingach. Było kilka akcji związanych z wypompowywaniem wody z niżej położonych ulic oraz gaszenia pożarów drzew wywołanych przez pioruny. Do rana strażacy interweniowali już w 99 przypadkach.
- W powiecie zielonogórskim usuwanie skutków burzy potrwa wiele godzin. Na szczęście nie odnotowano, by podczas burz ktokolwiek ucierpiał - przekazał dyżurny lubuskiej straży pożarnej.
Nawałnica rozpoczęła się przed północą i trwała do wczesnych godzin rannych.