Minister Szyszko zabrał głos w sprawie wichury na Pomorzu. I wywołał burzę
Minister Szyszko zapowiedział pomoc dla właścicieli prywatnych lasów spustoszonych przez wichurę. Lasy Państwowe mają na to przeznaczyć ok. 35 mln zł. Jednak nie ta informacja wstrząsnęła internautami. Co więc wywołało ożywioną dyskusję w sieci?
W rozmowie z Radiem Warszawa minister środowiska Jan Szyszko pytany był o skutki nawałnicy, która niespełna dwa tygodnie temu spustoszyła Bory Tucholskie na Pomorzu. Szef resortu środowiska stwierdził, że sprzątanie drzew usuwanych przez wichurę potrwa ok. 3-4 lat. Dodał też, że "gdyby wichura o sile takiej, jak na Kaszubach, wystąpiła w Puszczy Białowieskiej, to by tam nie pozostało ani jedno drzewo".
Słowa ministra zacytowano na oficjalnym profilu Ministerstwa Środowiska na Twitterze. Komentarze pojawiły się niemal natychmiast.
Pod koniec lipca Trybunał Sprawiedliwości UE podjął decyzję o natychmiastowym nakazie wstrzymania wycinki na obszarach chronionych Puszczy Białowieskiej. To środek tymczasowy, o który wnioskowała Komisja Europejska.
Resort środowiska w odpowiedzi do Trybunału Sprawiedliwości UE napisał, że wstrzymanie wycinki w Puszczy Białowieskiej, jak tego chce Komisja Europejska, spowoduje szkody w środowisku o szacowanej wartości 3,2 mld zł. Podkreślono, że działania Polski są zgodne z przepisami dyrektyw ptasiej i siedliskowej, a nawet niezbędne dla ochrony przyrody.
Zobacz także: Protesty w Puszczy Białowieskiej
Przeciwnego zdania jest Komisja Europejska, która właśnie za nieprzestrzeganie tych regulacji rozpoczęła procedurę o naruszenie prawa unijnego w Polsce. Obie dyrektywy są podstawą europejskiego programu Natura 2000.
Wycinka w Puszczy Białowieskiej ma - zdaniem resortu środowiska - zapobiec rozprzestrzenianiu się kornika drukarza i chronić las.