Mieszkańcy kolejnego pomorskiego miasta chcą likwidacji straży miejskiej
W kolejnym pomorskim mieście może zniknąć straż miejska. Wniosek o referendum w tej sprawie wpłynął do tczewskiego magistratu. Strażnicy w tym roku zniknęli już z ulic Czerska oraz Gniewu. Strażnicy już niedługo nie będą mogli kontrolować fotoradarami kierowców.
22.07.2015 | aktual.: 22.07.2015 13:43
- To jest oddolna inicjatywa, niezwiązana z żadną partią polityczną, ani ugrupowaniem. Ze względów formalnych stworzyliśmy grupę 5-osobową. Pomysł wziął się z tego, że obserwujemy i słuchamy tego, co mówią ludzie. W całej Polsce podobnych inicjatyw jest coraz więcej - mówi Marcin Krzywkowski, inicjator tczewskiego referendum.
Tczewski magistrat otrzymał pismo w sprawie referendum dotyczącego likwidacji straży miejskiej. Obecnie jest on weryfikowany pod kątem formalno-prawnym. Jeżeli wniosek będzie spełniać wszystkie wymogi, wówczas wnioskodawca będzie musiał zebrać podpisy 10 proc. wszystkich uprawnionych do głosowania mieszkańców miasta. Będzie to stanowić podstawę do podjęcia stosownej uchwały przez miejskich radnych.
To kolejny cios w pomorskich strażników miejskich. We wtorek bowiem komisja sejmowa jednogłośnie przyjęła propozycję nowelizacji ustawy regulującej funkcjonowanie straży miejskiej. Strażnicy utracą możliwość przeprowadzania kontroli fotoradarowej kierowców. Rozwiązanie to poparły wszystkie kluby. Teraz zmianę musi jeszcze zatwierdzić parlament.
- Statystyki mocno obnażają prawdę o strażach miejskich i gminnych i ich działaniu. W 2013 roku, tylko w 10 gminach, uzyskały one wpływ z fotoradarów w wysokości 50 mln zł; w sumie we wszystkich - 160 mln zł. Straż miejska została powołana do ochrony porządku publicznego, tymczasem są gminy, w których 97 proc. mandatów wystawianych przez straż miejską to mandaty za przewinienia komunikacyjne – mówił w listopadzie Maciej Banaszek, jeden z autorów nowelizacji.
Tczew byłby czwartym pomorskim miastem rozważającym likwidację straży miejskiej. Do tej pory formację tę rozwiązano w Gniewie oraz Czersku. Doszło do tego w efekcie pomyłki tamtejszych mundurowych. W lipcu 2014 jeden z mieszkańców miasta otrzymał wezwanie do zapłaty za przekroczenie dozwolonej prędkości. Do listy dołączone było zdjęcie. Problem polegał na tym, że pojazd łamiący prawo jechał na lawecie.
- Przez najbliższy rok będziemy obserwować, jak bez rozwiązanej straży miejskiej funkcjonuje sąsiedni Gniew. Jakie skutki i trudności wywołała ta decyzja. Pelplińska straż miejska została już zreformowana. Zmniejszono obsadę z trzech do dwóch etatów - mówi Wirtualnej Polsce Patryk Demski, burmistrz Pelplina.
Bardzo negatywną opinię strażom miejskim wystawiła Najwyższa Izba Kontroli. Wedle jej oceny większość gmin koncentrowała działania na kontroli prędkości pojazdów i wpływach z mandatów. We wspomnianym już Pelplinie mandaty za wykroczenia drogowe stanowiły 98, 7 proc. wszystkich nałożonych kar.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .