Jest szansa, że z Pomorza zniknie trująca roślina - Barszcz Sosnowskiego
Z Pomorza zniknie niebezpieczny barszcz? Wojewoda pomorski chce stworzyć ogólnowojewódzką strategię walki z Barszczem Sosnowskiego. Kontakt z agresywną rośliną może prowadzić nawet do śmierci.
- Nie ulega wątpliwości, że temat Barszczu Sosnowskiego bliski jest dziś wielu instytucjom. Jednak każda z nich indywidualnie realizuje działania w tym zakresie. Przepływ informacji, między tymi podmiotami jest niezadowalający. Udało się doprowadzić do spotkania wszystkich zaangażowanych w problem stron. Istnieje duża szansa, że umożliwi ono nawiązanie ścisłej współpracy i skuteczną wymianę doświadczeń. – mówi Roman Nowak, rzecznik prasowy wojewody.
Pierwszym kroki na drodze do konsolidacji działań podjęto w połowie lipca. Przygotowano wówczas na wniosek wojewody specjalną mapę siedlisk barszczu. Ma ona usprawnić pomoc dostarczaną poszczególnymi gminom i pomóc w oznakowaniu niebezpiecznych pól. To pierwsza tego typu mapa dla Pomorza od 2012 roku.
Do końca przyszłego tygodnia pomorskie samorządy mają przekazać wojewodzie swoje sprawozdania z dotychczas podjętych działań. Posłużą one do opracowania wspólnej strategii i harmonogramu walki z agresywnym chwastem.
Wyrugowanie rośliny nie jest proste. Ze względu na bardzo długie korzenie, jednorazowe wykoszenie rośliny to doraźne rozwiązanie problemu. Aby było skuteczne czynność tę należy powtarzać kilka lat z rzędu. Trzeba również przygotować specjalne procedury do utylizacji samych łodyg i pnączy.
Dlaczego barszcz jest taki niebezpieczny? W przypadku kontaktu ze skórą na ciele niemal od razu pojawiają się pęcherze, a skóra zaczyna piec. Jednak to nie jedyne dolegliwości wywoływane przez roślinę. W ciepłe dni barszcz wydziela zagrażające zdrowiu opary, rażące układ oddechowy. W tym wypadku objawy pojawiają się dopiero po upływie od 30 do 120 minut. W skrajnych przypadkach kontakt z rośliną może doprowadzić nawet do śmierci.
Barszcz Sosnowskiego pierwotnie rósł na Kaukazie. Jednak w latach 60. trafił do Polski jako roślina pastewna. Miał być hodowany na paszę dla zwierząt. Gdy uprawy okazały się niebezpieczne dla otoczenia, zostały porzucone. Barszcz okazał się bardzo agresywną i wytrzymałą rośliną, która wraz z wiatrem zaczęła samoistnie rozprzestrzeniać się po Polsce. Rolnicy zrezygnowali z jego uprawy w latach 80. Od 2011 roku ze względu na zagrożenie dla rodzimych zwierząt i roślin ewentualna uprawa tego gatunku w Polsce wymaga zezwolenia Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .