Gdyńska służba zdrowia przechodzi poważne zmiany
Ostatnie zmiany w gdyńskiej służbie zdrowia wywołują duże emocje. Po połączeniu oddziałów kardiologicznych, 20 pracowników laboratoriom oraz administracji straci pracę. Zwolnienia nie obejmą białego personelu.
- Oszukano nas. Obiecano nam, że zwolnień nie będzie - mówi Ilona Kwiatkowska-Falkowska, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w połączonych szpitalach.
Rozmowy pomiędzy szpitalami na temat przenoszenia oddziałów toczyły się przez cały ubiegły rok. Ostatecznie pod koniec października wypracowano wspólny plan łączenia placówek. Definitywnie decyzja o połączeniu oddziałów kardiologicznych dwóch gdyńskich szpitali pojawiła się w połowie lutego. Wówczas działania te tłumaczono względami ekonomicznymi. Całkowicie inaczej sprawę zwolnień widzą władze samorządowe.
- Mówiłam, iż nie dojdzie do zwolnień wśród białego personelu. Nigdy nie obiecywałam, iż nie będzie cięć w pionie administracji - mówi Hanna Zych-Cisoń, wicemarszałek województwa.
Łączenie oddziałów jest elementem polityki zmierzającej do cięcia kosztów oraz wzrostu konkurencyjności gdyńskich szpitali. Dlatego należało zwolnić pracowników dublujących swoje kompetencje. Wedle zapewnień urzędników duże placówki mogą lepiej walczyć o wysokie kontrakty i negocjować ich stawki. Dodatkowo plan samorządowców zakłada, że szpital miejski będzie prowadzić „planowych” pacjentów, a redłowski „nagłych”. Pozwoli to na lepsze wykorzystanie szpitalnych łóżek.
W efekcie połączenia oddziałów powstało w Gdyni Centrum Kardiologiczne. Jego zadaniem jest kompleksowa pomoc i leczenie osób chorych na serce oraz naczynia krwionośne. Od 23 marca wszystkie zabiegi są przeprowadzane w jednym budynku. Nową przyszpitalną placówką jest poradnia kardiologiczna. Będą tam trafiać pacjenci wypisani z oddziału kardiologicznego, wymagający częstych kontroli specjalistów.
- Jestem gdynianinem od urodzenia. Byłem w obu szpitalach redłowskim i miejskim. Muszę przyznać, że na zlikwidowanym oddziale był wyższy standard, lepsza opieka. On przecież był niedawno remontowany – mówi Wirtualnej Polsce Jakub Feliński, mieszkaniec Gdyni.
Podobne łączenie oddziałów miało miejsce w ubiegłym roku w Lublinie. Tam doszło do scalenia szpitala kolejowego z Janem Bożym. Przyczyną takiej decyzji było wzrastające zadłużenie drugiego z wymienionych szpitali. Jego zobowiązania przekroczyły 30 mln złotych. W efekcie restrukturyzacji ponad 100 osób straciło pracę – głównie personel administracyjny.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .