Dwóch 13‑letnich gdynian strzelało do przechodniów z wiatrówki w centrum miasta
Dwóch 13-letnich gdynian strzelało z wiatrówki do przechodniów w centrum miasta. Jedna osoba odniosła obrażenia. Obaj uważali to za dobrą zabawę. Policyjne statystki są bezlitosne. Nieletni każdego roku popełniają ponad 43 tys. przestępstw - sprawdzamy dlaczego tak się dzieje.
Do groźnego zdarzenia doszło w centrum Gdyni. Dwóch 13-latków strzelało z wiatrówki do przechodniów w pobliżu Miejskiej Hali Targowej. Chłopcy zostali już przesłuchani w obecności opiekunów. W mieszkaniu jednego z nich zabezpieczono pneumatyczny pistolet, którym posługiwali się sprawcy. Jego posiadanie nie wymaga zezwolenia.
- Sprawa trafiła do Sądu Rodzinnego w Gdyni, który zajmie się dalszym losem nieletnich. Obaj chłopcy usłyszeli już zarzuty dotyczące uszkodzenia ciała 50-letniej mieszkanki Gdyni, która została postrzelona. Ponadto, 13-latkowie odpowiedzą za wybicie dwóch szyb w pobliskich mieszkaniach – informuje Wirtualną Polskę kom. Michał Rusak, rzecznik gdyńskiej policji.
Liczba przestępstw popełnianych przez nieletnich od lat utrzymuje się na podobnym poziomie. W 2012 roku młodzież była sprawcą ponad 43 tys. przestępstw, a ich sprawcy stanowili 8,8 proc. wszystkich podejrzanych. Niestety, uczniowie coraz częściej dokonują rozbojów, bójek oraz wymuszeń rozbójniczych. Dlatego niezbędne są działania prewencyjne.
- Nasi funkcjonariusze cały czas prowadzą działania edukacyjne. Uczniowie klas pierwszych wszystkich gdyńskich szkół podstawowych biorą udział w całorocznym programie „foczka uczy bezpieczeństwa”. Dla starszych uczniów przygotowuje się konkursy krótkich form teatralnych oraz filmowych. Ich tematyką jest agresja w szkole oraz cyberprzemoc – dodaje Rusak.
Bardzo często przyczyną niewłaściwego zachowania jest rozpaczliwa próba zwrócenia uwagi na siebie. Przykładem takiego zachowania może być zdarzenie, które miało miejsce w ubiegłym roku w kościele na gdańskiej Osowie. Podczas trwającej mszy do budynku wbiegł ubrany w kominiarkę 14-latek z atrapą broni w ręku. Zaczął krzyczeć że jest to napad i kazał wszystkim położyć się na ziemię. Oddał kilka strzałów akustycznych w sufit i zaczął uciekać. Po chwili został złapany.
- Społeczne przyzwolenie na przemoc jest bardzo wysokie. 60 proc. rodziców przyznaje się do tego, że bije swojego syna lub córkę. Jeżeli w domu dzieci uczą się od rodziców agresywnego zachowania, takiego rozładowywania emocji, to trudno oczekiwać, że w relacji rówieśniczej będą zachowywał się inaczej. Albo że nagle taka osoba sobie uświadomi, że przemoc jest zła – mówi Wirtualnej Polsce Lucyna Kicińska z Fundacji Dzieci Niczyje.
W szkole uczniowie powielają zachowania dorosłych. Jeśli rodzic bije lub krzyczy na swoją pociechę, aby osiągnąć cel, dziecko może postępować w taki sam sposób, żeby zrealizować swoje potrzeby – np. zmusić kolegę lub koleżankę do konkretnego działania. Działa tutaj prosta zasada „Bici – biją”. Dają innym to, co otrzymali od najważniejszych dla nich osób – własnych rodziców.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .