Burmistrz Żnina chciał wstąpić do PiS. Nie pozwolili, bo "nie wpisuje się w ideały"
Pewien burmistrz chciałby przynależeć do PiS, ale nie jest mu to dane. Czego mu brakuje? Członkowie partii twierdzą, że włodarz ze Żnina nie spełnia jednego wymogu. Nie jest "odpowiednio moralny".
Nie łatwo zostać nowym członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Przekonał się o tym burmistrz Żnina (miasto w woj. kujawsko-pomorskim) Robert Luchowski, któremu nie udało się wstąpić w szeregi partii. W mieście plotkowało się, że burmistrz starał się o akceptację przez kilka miesięcy – bez skutku.
Rozmowy za kulisami
Przewodnicząca lokalnego komitetu PiS, Grażyna Janicka, twierdzi, że plotki są nieprawdziwe. – Niepotrzebnie się tę sprawę rozdmuchuje – zaznacza. Kontrkandydat Luchowskiego z ostatnich wyborów, wystawiony do nich właśnie przez PiS, Robert Szafrański komentuje tajemniczo: - Dotarły do mnie takie słuchy. Ale nic więcej nie powiem.
Z kolei Maria Warda, wieloletnia członkini PiS i sołtys pobliskiej wsi Gogółkowo, potwierdza wersję o staraniach burmistrza: – Były prowadzone takie rozmowy za kulisami. Zresztą, dalej się toczą. Część kolegów z PiS chciałoby go wystawić w kolejnych wyborach samorządowych jako swojego kandydata. Są też ludzie przeciwni temu pomysłowi i do tych należę ja.
Dlaczego sołtys jest przeciw? - Bo to karierowicz, nie szanuje swoich podwładnych. Jest mu obojętne, w jakiej partii działa, byleby być u władzy. Kiedyś był w SLD i zdradził swoich kolegów, obmawiał ich, więc w PiS zapewne byłoby tak samo – tłumaczy. I podkreśla: - Luchowski swoją postawą wobec życia nie wpisuje się w ideały promowane przez naszą partię.
Wersję o tym, że burmistrz chciał się dostać do PiS, potwierdza też lokalny dziennikarz Karol Gapiński. – Tylko rzadko kto chce o tym mówić oficjalnie. Ta sprawa to lokalne tabu – tłumaczy Wirtualnej Polsce.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Niezgodny z ideałami
Przy takiej mnogości przeciwstawnych głosów trudno wyrokować, po której stronie leży prawda. Bo dlaczego właściwie burmistrz miałby chcieć wstąpić do partii? Z tekstu wspomnianego już Karola Gapińskiego dla palukitv.pl wynika, że w ten sposób Luchowski zwiększyłby swoją szansę na wygraną w kolejnych wyborach - PiS ma w okolicy duże poparcie.
Ta konkluzja rodzi kolejne pytanie: czemu teoretyczne członkostwo Luchowskiego w PiS wzbudza tyle kontrowersji? Z jednej strony odpowiedzią może być przytaczana kilkukrotnie w naszej rozmowie z Marią Wardą jego "niezgodność z ideałami partii”. Poza tym członek lokalnych struktur partii mówi nam nieoficjalnie, że "nie wszystkim podobają się wybryki burmistrza". - Raz burmistrz z ekipą z urzędu pojechał do Niemiec. Miał reprezentować nasze miasto, zachęcać do inwestycji w nim, zareklamować je turystycznie, a narobił tylko wstydu. Było tam pijaństwo, afera, że ktoś komuś ukradł garnitur, jakieś przepychanki. I to nie jedyna taka sytuacja - wyjaśnia.
Wśród plotek o burmistrzu krążą też takie, że po objęciu urzędu zwolnił aż 70 osób i w ich miejsce zatrudnił po znajomości osoby bez odpowiednich kwalifikacji.
Niemieckie auta
Wizja członkostwa Roberta Luchowskiego w PiS budzi wątpliwości niektórych działaczy nie tylko ze względu na plotki. Są też fakty z jego przeszłości, które budzą lęk o to, jak będzie postrzegana partia, jeżeli burmistrz wstąpi w jej szeregi.
W 2013 Luchowski pełnił funkcję wicestarosty powiatu żnińskiego i został z niej odwołany ze względu na to, że wbrew ustawie o samorządach prowadził działalność gospodarczą. Zajmował się tłumaczeniem z niemieckiego, m.in. dokumentów samochodów sprowadzanych do Polski z Zachodu. A pełniąc funkcję publiczną powinien takie działania ograniczyć.
Dwa lata później prokuratura wyjaśniała zarzuty, z jakimi spotkał się burmistrz: złożenie fałszywego zeznania podatkowego oraz zawarcie porozumienia przetargowego poza oficjalną drogą postępowania i działanie na szkodę osoby, na rzecz której przetarg był wykonywany. Luchowski był przesłuchiwany jako świadek i, koniec końców, niczego mu nieudowoniono, ale z pewnością te sprawy rzutują na jego wizerunek.
Co na to główny zainteresowany? Czy rzeczywiście pragnie członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości? Niestety, mimo prób, nie udało nam się z nim porozmawiać. Jego rzecznik, Dawid Kolasa, nie odbiera telefonu. Wysłaliśmy więc pytania mailem. Czekamy na odpowiedź.