Brytyjski artysta odnalazł namalowane w Gdańsku graffiti w londyńskim domu aukcyjnym
Prace Stika, słynnego brytyjskiego artysty miejskiego, które rok temu zniknęły z Gdańska, odnalazły się w jednym z londyńskich domów aukcyjnych. Ich wartość to milion złotych. Jak się tam znalazły?
03.11.2015 | aktual.: 03.11.2015 14:46
Cztery lata temu Stik przyjechał do Polski na zaproszenie gdańskiego Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia. Podczas festiwalu Brit Cult artysta namalował na kontenerach przy jednej z gdańskich szkół podstawowych kilka murali. Przedstawiały one charakterystyczne dla jego stylu postacie zbudowane z kresek.
Niedawno artysta przeglądając londyńskie aukcje trafił na ofertę sprzedaży swojego dzieła. Okazało się, że gdański mural został pocięty na części i w kawałkach wystawiony na aukcję. Cena wywoławcza każdego z nich to 10 tys. funtów. Sprawą zajęła się już gdańska prokuratura. Londyńska galeria do tej pory nie wyjaśniła skąd pochodzą wystawione obrazy.
- W ubiegłym roku kontenery z muralami zostały usunięte w związku z remontem i ślad po nich zaginął. Niedawno skontaktował się z nami Stik i poinformował, że prace są wystawione w jednej z londyńskich galerii - mówi Wirtualnej Polsce Jadwiga Charzyńska, dyrektorka CSW Łaźnia.
Łaźnia, szkoła ani miasto nie byli właścicielami pomalowanych kontenerów. Zostały one udostępnione przez Stowarzyszenie UKS Motława - Gdańsk. Od momentu zakończenia festiwalu nikt nie interesował się losem dzieła sztuki.
Według członków klubu metalowe baraki służyły do przechowywania sprzętu pływackiego. Z czasem zaczęły korodować. Po rozpoczęciu remontu szkoły, na której terenie stały, władze klubu zostały poproszone o ich usunięcie. Wówczas do gazety trafiło ogłoszenie o sprzedaży trzech kontenerów z muralami. Nabywca kupił je za 25 tys. złotych. Nie wiadomo jednak, jak trafiły do Londynu.
Stik o całej sprawie poinformował również na swojej stronie internetowej, gdzie wyraził oburzenie z powodu komercyjnego wykorzystania, namalowanych społecznie prac. Jednocześnie prowadzi negocjacje w sprawie powrotu graffiti do Gdańska. Sprawą zajęła się już gdańska prokuratura okręgowa.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .