Biologiczni rodzice zamordowanych dzieci z Pucka chcą odszkodowania od powiatu
Hanna i Daniel Elend, biologiczni rodzice Klaudii i Kacpra - dzieci, które zostały zabite przez rodziców zastępczych, domagają się miliona złotych zadośćuczynienia od powiatu puckiego. Sprawa ujawniła również nieprawidłowości w funkcjonowaniu puckiego Centrum Pomocy Rodzinie.
- To jest przedsądowe wezwanie do zapłaty w ramach zadośćuczynienia krzywdy, której doznała rodzina zamordowanych dzieci. Pismo wpłynęło, teraz musimy się nim zająć - mówi Jarosław Białk, starosta pucki.
Milion złotych dla powiatu puckiego to bardzo duża kwota. W tegorocznym budżecie zaplanowano tylko 120 tys. zł rezerwy na nieprzewidziane wydatki. Całkowity dochód powiatu to 61 mln zł. W związku z tym miasto ewentualnej spłaty musiałoby dokonać w ratach. Samo wypłacenie nawiązki nie jest jednak pewne. Dział prawny starostwa cały czas analizuje sytuację i bada dokumenty.
Śmierć dzieci w rodzinie zastępczej
Pięcioro rodzeństwa zostało odebrane biologicznym rodzicom przez sąd, gdy ich ojciec trafił do więzienia. Urzędnicy uznali, że samotna matka, będąca w kolejnej ciąży, nie poradzi sobie z wychowaniem dzieci.
O sprawie nikt nie wiedział aż do 2012 roku. Wówczas Anna i Wiesław Cz., posiadający już dwójkę własnych dzieci, zdecydowali się zostać rodziną zastępczą. Po krótkim okresie adaptacyjnym do ich domu trafiła piątka rodzeństwa w wieku 1-6 lat. Ich biologicznym rodzicom sąd odebrał prawa rodzicielskie. Pierwsze dziecko zmarło w lipcu. Śledczy dali wówczas wiarę rodzicom, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Wedle ich słów 3-letni Kacper miał spaść ze schodów. Dwa miesiące później zmarła jego starsza o dwa lata siostra.
Małżonkowie twierdzili, że doszło do kolejnego wypadku. Dziecko zostało brutalnie pobite podczas kąpieli – brzmiała opinia z sekcji zwłok dziewczynki. Złość matki zastępczej miała być wywołana zmoczeniem się dziecka tuż przed wyjściem do lekarza. Całkowicie inny przebieg zdarzeń zaprezentowała kobieta. Stwierdziła, że została sprowokowana przez dziecko, gdy wyzywała i szarpała się z nią pod prysznicem. Prokuratura ocenia, że małżeństwo Cz. zdecydowało się na bycie rodzicami zastępczymi ze względów finansowych. Zalegało ze spłatą kredytu hipotecznego zaciągniętego na budowę domu.
W lutym tego roku zapadł prawomocny wyrok. Sędziowie skazali kobietę za wywołanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu na karę 25 lat pozbawienia wolności, a jej męża na 4 lata więzienia. Skazana będzie mogła ubiegać się o przedterminowe zwolnienie z kary dopiero za 20 lat.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .