Sikorski reaguje na awanturę ws. słów o Krymie
Radosław Sikorski reaguje na zamieszanie po swoich słowach ws. Krymu. Jak twierdzi, został zacytowany "nie fair".
20.09.2024 | aktual.: 20.09.2024 18:09
Sikorski, podczas konferencji w Kijowie 13 i 14 września, mówił między innymi, że "w rozmowach o warunkach pokoju między Kijowem a Moskwą kwestia Krymu będzie kluczowa". - Krym jest symbolicznie ważny dla Rosji, a zwłaszcza dla (Władimira) Putina, ale i strategicznie ważny dla Ukrainy – powiedział Sikorski, cytowany przez Interfax-Ukraina. - Nie widzę więc możliwości osiągnięcia porozumienia bez demilitaryzacji Krymu – dodał.
- Moglibyśmy przekazać go (Krym) pod mandat ONZ z misją przygotowania uczciwego referendum po zweryfikowaniu, kto jest legalnym mieszkańcem i tak dalej... I moglibyśmy odłożyć to na 20 lat - ocenił Sikorski, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina. To te słowa wzbudziły największe kontrowersje.
Sikorski się tłumaczy
- Próbowaliśmy się zastanowić, jak zrealizować sugestie samego prezydenta Zełenskiego o tym, jak odzyskać Krym - stwierdził Sikorski zapytany o kontrowersje wokół jego wypowiedzi na debacie eksperckiej w Kijowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Polska oczywiście podtrzymuje integralność terytorialną Ukrainy, co do tego nie ma wątpliwości. Wielokrotnie to podkreślałem, choćby tutaj przed chwilą na przemówieniu w Waszyngtonie - mówił szef polskiej dyplomacji podczas konferencji prasowej w USA.
Szef polskiej dyplomacji wyjaśnił, że wypowiedź, która wzbudziła największe kontrowersje padła w czasie nieoficjalnych rozmów. Jednocześnie dodał, że dotyczyła możliwych sposobów na to, jak Ukraina może odzyskać Krym.
- Na konferencji miała miejsce hipotetyczna dyskusja w gronie ekspertów, w trybie off the record, gdzie próbowaliśmy się zastanowić, jak zrealizować sugestie samego prezydenta Zełenskiego o tym, jak odzyskać Krym. On mówił o działaniach dyplomatycznych - wyjaśnił.
Według Sikorskiego jego słowa przez media były "zacytowane trochę nie fair".
MSZ również tłumaczy
Rzecznik MSZ Paweł Wroński wyjaśnił, że podczas debaty Radosław Sikorski nie składał żadnych propozycji dotyczących Krymu. Rzecznik zaznaczył, że "jeśli będzie wola ze strony ukraińskiego MSZ, by omówić sprawę z ministrem Sikorskim – to on tę kwestię wyjaśni".
Przypomniał, że zamieszanie wynikło z "niedokładnych cytatów medialnych z nocnej sesji różnorodnych ekspertów i polityków, których ogólnym tematem rozważań było co zrobić, by Krym był ponownie w Ukrainie i jak zakończyć tę wojnę tak, by było to z korzyścią dla Ukrainy".
- Więc cała dyskusja, że to godzi w integralność Ukrainy, jest po prostu jakimś totalnym nieporozumieniem - ocenił Wroński.