Tramwaje, czołgi i Pegasus. MON kupuje czołgi od firmy podejrzewanej o korupcję?
Pod koniec sierpnia szef MON Mariusz Błaszczak poinformował o podpisaniu umowy z koreańską firmą Hyundai Rotem Company na zakup czołgów. Co ciekawe, ta sama firma od kilku lat jest na celowniku CBA i prokuratury w sprawie możliwej korupcji przy przetargu na dostawę tramwajów dla Warszawy. Przedstawiciel tej firmy miał być inwigilowany Pegasusem.
- To, co osiągnęliśmy z naszym koreańskim partnerem, możemy powiedzieć, że jest czymś imponującym. Trzy miesiące temu, podczas mojej wizyty w Seulu rozpoczęliśmy negocjacje. Dwa miesiące temu prezydenci naszych państw po spotkaniu w Madrycie, podczas szczytu NATO, rozmawiali na temat naszej współpracy. Miesiąc temu podpisaliśmy umowy ramowe, a dziś podpisaliśmy umowy w sprawie sprzedaży dla Polski na wyposażenie czołgów K2 i armatohaubic K9 - stwierdził szef MON Mariusz Błaszczak w sierpniu 2022 roku, po zatwierdzeniu umów wykonawczych na zakup czołgów i samobieżnych armatohaubic od Korei Południowej. Zapewnił, że te "zamówienia znacząco wzmocnią możliwości obronne".
Producentem czołgów K2 jest firma Hyundai Rotem. Ta sama, która w 2019 roku wygrała przetarg na dostawę 123 tramwajów dla Warszawy. Wówczas nie spodobało się to politykom PiS. Woleli, by pieniądze z kontraktu trafiły do znacjonalizowanego w 2018 roku bydgoskiego przedsiębiorstwa PESA. Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", wojewoda kujawsko-pomorski wysłał w tej sprawie protest do Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy.
- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by dokładnie zbadać uczciwość całego przetargu na zakup tramwajów w Warszawie - mówił w połowie lutego 2019 r. w Bydgoszczy, czyli tam, gdzie siedzibę ma PESA, Łukasz Schreiber, sekretarz stanu w kancelarii premiera.
CBA wkracza do akcji. Razem z Pegasusem
Dziennikarze "GW" ustalili, że kilka dni po tej wypowiedzi funkcjonariusze CBA wkroczyli do warszawskiego ratusza i zabrali dokumentację przetargową. W sierpniu 2020 r. Prokuratura Regionalna w Katowicach wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy przetargu na tramwaje warszawskie.
Według nieoficjalnych informacji "Gazety Wyborczej" śledztwo oparto na materiałach CBA. Również zdobytych za pomocą Pegasusa.
Kogo inwigilowano przy pomocy Pegasusa? Polskiego przedstawiciela firmy Hyundai Rotem oraz warszawskiego lobbystę, który pracował przy pozyskaniu kontraktu. Jak ustaliła "GW" do telefonu przedstawiciela koreańskiej firmy CBA miało logować się prawie 100 razy.
MON nie wiedział o śledztwie?
W sprawie tej - jak informuje "GW" - do tej pory nikogo nie zatrzymano, nikomu też nie postawiono zarzutów. I to mimo tego, że jak wynika z nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy "GW", CBA miało zebrać mocne dowody na łapówkę w sprawie tramwajowego przetargu.
Jak to się stało, że MON podpisał kontrakt z firmą, która jest przedmiotem śledztwa? Według Pawła Wojtunika, byłego szefa CBA, o tym, że w sprawie przetargu, który wygrała ta sama firma, która ma dostarczyć Polsce czołgi, toczy się śledztwo, służby powinny były poinformować premiera i wicepremiera.
- Jeśli wiedzieli, że podpisują kontrakt z firmą, która jest przedmiotem śledztwa, to uważam to za skandal. Tak samo, jeżeli nie zostali poinformowani przez służby, że są wobec firmy wątpliwości - powiedział "GW" Paweł Wojtunik.
Ministerstwo Obrony Narodowej nie odpowiedziało na pytania "GW" dotyczące tego, czy minister Błaszczak wiedział o toczącym się postępowaniu w sprawie przetargu na tramwaje, który wygrał Hyundai Rotem. Rzecznik koordynatora służb specjalnych skierował dziennikarzy gazety do Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"