Bezlitosny atak Rosji. Podano nowe dane o stratach [NA ŻYWO]
Niedziela to 326. dzień rosyjskiej inwazji. Okupanci ponieśli znaczne straty w obwodzie donieckim. Jednocześnie nadal prowadzą bezlitosny ostrzał ukraińskich miast - poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Wojska rosyjskie bronią się na kierunkach Nowopawłowsk, Zaporoże i Chersoń. Jednocześnie Rosjanie posuwają się naprzód na kierunkach Bachmut i Awdijów oraz starają się poprawić pozycję taktyczną w pobliżu Kupiańska i Łymanu. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Okupanci ponieśli znaczne straty w obwodzie donieckim. Jednocześnie nadal prowadzą bezlitosny ostrzał ukraińskich miast – poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
- Rośnie tragiczny bilans uderzenia w wieżowiec w Dnieprze - zginęło co najmniej 30 osób, a ponad 75 jest rannych. Armia Kijowa przekazała, że w miasto uderzył pocisk Ch-22, a wystrzelony został z bombowca dalekiego zasięgu Tu-22M3.
- Władimir Putin ocenił działania rosyjskiej armii w Ukrainie. Choć jego żołnierze od miesięcy pozostają w defensywie, dyktator wydaje się być zadowolony z przebiegu wojny. Komentując poczynania Rosjan na froncie ocenił, że ich "dynamika jest pozytywna". Zapewnił też, że wszystko przebiega wedle założeń dowódców.
- Rosyjski dyktator wciąż szuka sposobów, by wysłać na wojnę jak najwięcej rekrutów. Szef komisji obrony rosyjskiej Dumy Państwowej zasugerował, że wiosną Rosja podniesie górny wiek rutynowego poboru do wojska z 27 do 30 lat, co miałoby umożliwić zapowiadane wcześniej zwiększenie liczebności Sił Zbrojnych Rosji o 30 proc.
- Ukraina otrzyma 14 czołgów Challenger 2 i około 30 samobieżnych armatohaubic AS90 - biuro brytyjskiego premiera Rishiego Sunaka sprecyzowało wcześniejsze doniesienia z Londynu. Broni ma być więcej niż wynikało z przecieków.
Dymisja minister obrony Christine Lambrecht jest bliska - wynika z powtarzanych od piątku przez niemieckie media informacji. Oznacza to koniec jej kadencji, obfitującej w liczne wpadki wizerunkowe i niefortunne wystąpienia, począwszy od "afery helikopterowej" po ostanie noworoczne orędzie - zauważa portal tygodnika "Spiegel".
Dodał, że ten kolejny akt terrorystyczny Federacji Rosyjskiej spotkał się z reakcją ludzi zarówno na Ukrainie, jak i za granicą. - W czasie, który upłynął po tym ataku rakietowym, Ukraina usłyszała słowa współczucia i wsparcia od wielu przywódców, osób publicznych, dziennikarzy i zwykłych ludzi z różnych krajów świata. Dziękuję wszystkim, którzy nie pozostali obojętni! To jest bardzo ważne - że normalni ludzie jednoczą się w odpowiedzi na terror - podkreślił Zełenski.
Przez cały dzień otrzymuję raporty z Dniepra, wciąż nieznany jest los ponad 30 osób, które mogły znajdować się w domu w momencie uderzenia rakiety terrorystów - poinformował prezydent Wołodymyr Zełenski w wieczornym wystąpieniu wideo dostępnym na jego stronie internetowej. Przekazał, że z gruzów uratowano kilkadziesiąt osób, w tym sześcioro dzieci. Zginęło 30 osób.
- Na razie nieznany jest los ponad 30 osób, które mogły znajdować się w domu w momencie uderzenia rakiety terrorystów. Z gruzów uratowano kilkadziesiąt osób, w tym sześcioro dzieci. Walczymy o każdą osobę! Akcja ratownicza będzie trwała tak długo, jak długo będzie choćby najmniejsza szansa na uratowanie życia. W tej chwili lista zabitych, to 30 osób, w tym jedno dziecko - dziewczynka, miała 15 lat. Istnieją doniesienia że dwoje dzieci zostało sierotami - ich rodzice są wśród zmarłych. Składam kondolencje wszystkim, którzy stracili swoich bliskich... - powiedział prezydent Ukrainy.
Bilans ataku w Dnieprze obecnie to 30 zabitych i 75 rannych. Wiadomo, że co najmniej dwoje dzieci straciło swoich rodziców. Trwa akcja ratownicza.
Władze przedmieścia Paryża, Sainte-Genevieve-des-Bois, nie przyjęły pieniędzy z Moskwy na utrzymanie rosyjskiej części miejscowego cmentarza komunalnego, co może być związane z wojną Rosji na Ukrainie - informuje dziennik "Le Monde".
Może to prowadzić już w przyszłym roku do ponownego pochówku w tych miejscach nowych zmarłych - zauważa "Le Monde". Odmowę przyjęcia dotacji z Moskwy potwierdziła dziennikowi rosyjska ambasada w Paryżu, ale nie przedstawiła jej uzasadnienia. Na pytania gazety w tej sprawie nie odpowiedział też ratusz Sainte-Genevieve-des-Bois.
W Kijowie po sobotnim ataku rakietowym jest problem z elektrycznością. W stolicy mogą wystąpić awaryjne wyłączenia z powodu niedoborów energii. Po zmasowanym ataku Rosji w systemie energetycznym jest ogromny deficyt wytwórczy.
- Jesteśmy w kluczowej fazie wojny. Trwają zacięte walki. Dlatego ważne jest, abyśmy uzbroili Ukrainę w broń, której potrzebuje, aby zwyciężyć - i przetrwać jako niepodległy naród. Może to zabrzmieć paradoksalnie, ale wsparcie militarne dla Ukrainy to najszybsza droga do pokoju - stwierdził Stoltenberg, potwierdzając, że Ukraina potrzebuje czołgów, takich jak niemiecki Leopard 2, aby odzyskać swoje terytorium.
- Alianci dostarczają coraz bardziej zaawansowane systemy. Niemcy i USA - baterie Patriot do obrony przeciwlotniczej, Kanada NASAMS - nowoczesne pociski ziemia-powietrze - wyliczył szef NATO, zaznaczając, że ważne jest również zapewnienie stałych dostaw amunicji, części zamiennych oraz usług serwisowych.
- Po zakończeniu zimnej wojny wierzyliśmy w pokojowy świat i w możliwość zbudowania konstruktywnych relacji z Rosją. Wojna na Ukrainie dowodzi, że Rosja zeszła z drogi współpracy - powiedział Stoltenberg.
Trwa kluczowa faza wojny, Ukraina potrzebuje broni, aby zwyciężyć, potrzebuje czołgów, takich jak niemiecki Leopard 2 - oświadczył sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w wywiadzie dla niemieckiego "Handelsblatt". Wsparcie militarne dla Ukrainy to najszybsza droga do pokoju - podkreślił.
Stoltenberg pochwalił niedawną decyzję kanclerza Olafa Scholza (SPD) o wyposażeniu ukraińskich sił zbrojnych w bojowe wozy Marder. - Ostatnie zobowiązania dotyczące ciężkiego sprzętu są ważne i oczekuję ich więcej w najbliższej przyszłości - zaznaczył szef NATO.
Wyraził oczekiwanie, że na spotkaniu sojuszników w amerykańskiej bazie Ramstein 20 stycznia zapadną kolejne decyzje, dotyczące pomocy wojskowej dla Ukrainy.
W ciągu dnia lotnictwo Sił Zbrojnych Ukrainy przeprowadziło osiem nalotów na obszary, na których skoncentrowali się rosyjscy najeźdźcy, a także dwa naloty na pozycje obrony przeciwlotniczej - poinformował na Facebooku Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Według sztabu, wojska rosyjskie przeprowadziły w ciągu dnia osiem ataków z systemów salw rakietowych.
Okupanci ponieśli znaczne straty w obwodzie donieckim. Jednocześnie nadal prowadzą bezlitosny ostrzał ukraińskich miast - poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Rosyjskie wojsko kontynuuje ofensywę we wschodniej Ukrainie. Rosjanie prowadzą działania ofensywne na kierunkach Bachmut i Awdijów, których celem jest zajęcie całego obwodu donieckiego. Okupanci starają się też poprawić pozycję taktyczną w pobliżu Kupiańska i Łymanu.
Sztab informuje, że Rosjanie bronią się w rejonie Nowopawłowska, Zaporoża i Chersonia.
Sytuacja pozostała niezmieniona na kierunkach Wołyń, Polis, Siwer i Słobożanie, gdzie nie wykryto żadnych ofensywnych grup wroga. Wojska rosyjskie i białoruskie nadal wykonują zadania na terenach przygranicznych z Ukrainą.
Do 30 wzrosła liczba ofiar rosyjskiego ataku rakietowego na Dniepr. Nie żyje jedno dziecko. Co najmniej 75 osób jest rannych.
"Poprzez ataki na Dniepr i inne miejsca w Ukrainie Rosja ponownie udowodniła, że jest państwem terrorystycznym.
Moje wezwanie do sojuszników i partnerów: zwiększmy nasze wsparcie. Ukraina potrzebuje broni, w tym czołgów i obrony przeciwlotniczej.
Rosja musi zostać pociągnięta do odpowiedzialności za wszystkie popełnione zbrodnie” – zaapelowała na Twitterze premier Estonii Kaja Kallas.
"Wróg wiedział, gdzie uderzyć. Podczas ostrzału tego samego budynku w połowie grudnia zginęła ochotniczka i członkini jednostki szybkiego reagowania Czerwonego Krzyża Wiktoria Jaryszko" – podkreślił wiceszef Kancelarii Prezydenta Kyryło Tymoszenko, komentując ostrzał placówki Czerwonego Krzyża w Chersoniu.
W połowie grudnia w sieciach społecznościowych krążyło wideo, w którym mężczyzna przedstawiający się jako dezerter Andriej Miedwiediew opowiadał o zastraszaniu bojowników Grupy Wagnera. Domagał się, aby Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) przeprowadziła kontrolę najemników i ich szefa Jewgienija Prigożyna.
- Służby bezpieczeństwa Wagnera zaczęły mnie prześladować, wpisując na listę poszukiwanych przez FSB i MSW. Boję się o swoje życie i zdrowie - powiedział wówczas Miedwiediew.
Miedwiediew miał przekroczyć rosyjską granicę z Norwegią w pobliżu wsi Nikel w obwodzie murmańskim. Według jego relacji mimo pościgu strzelających do niego strażników granicznych z psami udało mu się sforsować wysoki graniczny płot i przebiec przez zamarzające jezioro.
Były dowódca oddziału w związanej z Kremlem prywatnej firmie wojskowej, znanej jako Grupa Wagnera, Andriej Miedwiediew wystąpił o azyl polityczny w Norwegii - poinformowało Radio Swoboda na podstawie doniesień rosyjskiego niezależnego portalu Gulagu.net.
„Po raz pierwszy od początku wojny z Ukrainą były dowódca jednego z oddziałów Grupy Wagnera uciekł z Federacji Rosyjskiej do Europy i zgodził się zeznawać” — przekazał cytowany przez rozgłośnię Władimir Osieczkin, założyciel Gulagu.net.
Według jego relacji, na początku lipca 2022 r. mieszkaniec obwodu tomskiego Andriej Miedwiediew podpisał czteromiesięczny kontrakt z Grupą Wagnera. Został wysłany do Salska, a stamtąd do obwodu ługańskiego, gdzie mianowano go dowódcą oddziału szturmowego najemników. Miedwiediew brał udział w walkach pod Bachmutem, był bezpośrednim dowódcą byłego więźnia Jewgienija Nużyna, któremu wagnerowcy jakoby zmiażdżyli głowę młotem kowalskim po powrocie z niewoli ukraińskiej.
Źródło: WP Wiadomości/PAP/Ukrinform/Ukraińska Prawda/Reuters/Twitter
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Elementem współczesnej wojny jest wojna informacyjna, a sekcje komentarzy stają się celem działań farm trolli. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć komentarze pod tym artykułem.