Tragiczna śmierć Magdaleny Żuk. Detektyw Krzysztof Rutkowski ujawnia nowe fakty
Z raportu medycznego wynika, że bezpośrednią przyczyną zgonu była niedrożność nerek. Była zapaść płuca, tak jakby została pobita. Magda zajmowała salę w szpitalu na pierwszym piętrze, pod oknem była trawa. Była wysportowaną, silną dziewczyną. Z pewnością taki upadek nie byłby śmiertelny - mówił detektyw Krzysztof Rutkowski podczas konferencji prasowej we Wrocławiu.
O zaangażowaniu w rozwikłanie sprawy Rutkowski poinformował w czwartek. W piątek skomentował wstępnie raport medyczny. Detektyw zajmuje się sprawą bez pobierania wynagrodzenia. Przyznał, że na razie nikt z jego biura jeszcze nie był na miejscu. Wylot do Egiptu zaplanowany jest na najbliższy wtorek.
Z tego, co udało się ustalić - mówił Rutkowski - dziewczyna dotarła do hotelu bez problemu, ale po dwóch godzinach od zameldowania poinformowała swojego chłopaka Markusa (został on w Polsce), że słyszy w swoim pokoju dziwne głosy.
- Po burzy medialnej nasze biuro otrzymuje bardzo dużo telefonów od kobiet opisujących efekty wypicia drinków, które podawali im Egipcjanie. Do takich sytuacji dochodzi niestety bardzo często. Nierzadko takie są niestety sposoby nawiązywania kontaktu autochtonów z atrakcyjnymi kobietami - mówił Rutkowski.
Sygnały do chłopaka Magdy wysyłane przez rezydenta hotelu, Mahmeda, miały być pewnego rodzaju alibi dla niego - uważa detektyw. I dodaje, że w tle filmu, na którym Magda rozmawia z chłopakiem, słychać rozmowę po egipsku, która jest bardzo wulgarna. Poza tym Mahmed miał ślady na rękach, co może wskazywać na ślady walki. Twierdził, że ma te urazy, bo Magda była agresywna. Ma on w tej chwili status świadka.
Rutkowski pokazał zdjęcia z hotelu, na których Magda leży na ziemi w szlafroku i zasłania oczy przed światłem. Dodał, że to również sugeruje, że dziewczynie podano tabletkę gwałtu. Detektyw dodał, że z wielu relacji, jakie dostał od ofiar gwałtów w Egipcie, wynika, że takie zachowanie jest w tym przypadku podręcznikowe. Rezydenci hoteli informują się wręcz nawzajem o młodych, samotnych kobietach, które przyjeżdżają na wypoczynek.
- Policja egipska przyjęła, że przyczyną śmierci była choroba psychiczna. My się z tą wersją nie zgadzamy. Osoby z jej bliskiego grona podkreślają, że dziewczyna nigdy nie dawała sygnałów, aby mogła być w jakikolwiek sposób dotknięta taką chorobą - mówił Rutkowski.
Gdyby rodzina zwróciłaby się do nas z prośbą o ewakuację Magdy, polecielibyśmy, i nie kosztowałoby to więcej niż trzy tysiące euro. Dysponując czteroosobowym samolotem ściągnęlibyśmy ją w ciągu dwóch dni. To była dziewczyna do uratowania.
W tej chwili na terenie Egiptu zostanie dokonana sekcja zwłok, później ciało dziewczyny zostanie sprowadzone do Polski, gdzie sekcja zostanie powtórzona.