Tragiczna śmierć 14‑miesięcznego dziecka. Po dwóch latach padnie wyrok

14-miesięczny chłopiec umarł po tym, jak zatruł się trutką na szczury. Po ponad dwóch latach od tragedii dobiega końca Henryka C., który miał się przyczynić do tej śmierci. Mężczyzna umieścił w budynku trutkę na szczury. Jak twierdzi, nie wiedział, że jest trująca dla ludzi.

Tragiczna śmierć 14-miesięcznego dziecka. Po dwóch latach padnie wyrok
Tragiczna śmierć 14-miesięcznego dziecka. Po dwóch latach padnie wyrok
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kaczmarczyk
oprac. SBO

Do tragedii doszło w Wigilię 2020 roku. Rodzina z 14-miesięcznym dzieckiem wróciła po uroczystej kolacji, do mieszkania, które wynajmowała. Dziecko szybko zasnęło. Rodzice później źle się poczuli. Ich był na tyle poważny, ze postanowili wezwać pomoc.

Kobieta i 14-miesięczne dziecko trafili do szpitala. Stan chłopca coraz bardziej się pogarszał. Lekarze kilka godzin próbowali uratować mu życie, jednak się to nie udało. Jak się później okazało, badania wykazały niewielkie stężenie siarkowodoru w mieszkaniu zajmowanym przez rodzinę chłopca.

Kiedy wyjaśniano sprawę, wyszło na jaw, że właściciel budynku umieścił w nim trutkę, ponieważ mieszkańcy skarżyli się na obecność szczurów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Henryk C. został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci. - Sprzedawca mi nie powiedział, że ta trutka jest niebezpieczna dla ludzi i że wolno ją stosować tylko w pomieszczeniach, gdzie ich nie ma - tłumaczył w procesie.

Proces trwał ponad trzy lata

Po ponad dwóch latach zakończył się przewód sądowy i mężczyzna ma usłyszeć wyrok. Prokuratura domaga się roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

- Trudno mi ocenić ogrom boleści i cierpienia tej rodziny i nawet nie próbuję tego dokonać. Rodzina nieszczęśliwa na całe życie. Myślę, że również cierpienie dotyka pana C. On popełnił to przestępstwo nieumyślnie. Też ma swój krzyż i ma co dźwigać przez całe życie - uzasadniała prok. Bożena Krzyżanowska. Oskarżyciel posiłkowy domagał się natomiast ośmiu lat bezwzględnego więzienia.

- Chciałbym powiedzieć, że jest mi bardzo przykro z powodu tego, co się stało. Bardzo współczuję rodzinie Michałka tego tragicznego w skutkach zdarzenia. Jednak nie czuję się odpowiedzialny za to, co się stało - mówił w sądzie oskarżony. Jego obrońca domaga się uniewinnienia mężczyzny.

Rodzina chłopca wystąpiła w procesie cywilnym o wypłatę odszkodowania za śmierć synka, w związku z czym prokuratura na sprawie karnej odstąpiła od tego wniosku. Ogłoszenie wyroku nastąpi za dwa tygodnie.

Źródło: fakt.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)