"Tragedii w Smoleńsku winny konflikt polityczny"
- Konflikt zaczął już w Polsce wyniszczać scenę polityczną. Wszyscy wiemy, że gdyby nie konflikt polityczny, to tej tragedii by nie było - stwierdził Jacek Kurski w "Faktach po faktach" na antenie TVN 24.
Kurski, który gościł w programie apelował o spokój w trakcie kampanii. Stwierdził, iż konflikt polityczny, podsycany przez media, doprowadził do tragedii w Smoleńsku. Tezę tą miał uzasadniać fakt rozdzielania obchodów - w jednych uczestniczył premier, w drugich prezydent.
Drugi gość programu - Ryszard Kalisz - ripostował, twierdząc że ten konflikt trwa już pięć lat i nie jest on już polityczny, lecz agrarny: "kto kogo do ziemi".
Słowa Kurskiego o spokojnej kampanii były o tyle zaskakujące, iż już w trakcie poprzednich kampanii był on nazywany "bulterierem Kaczyńskiego". Przed wyborami prezydenckimi w 2005r. zasłynął stwierdzeniem, iż "dziadek Donalda Tuska służył w Wehrmachcie".