Tragedia w Turzanach. Zakończyła się sekcja zwłok drugiego dziecka, nowe informacje ze śledztwa
Tragedia w Turzanach koło Inowrocławia. Dwóch braci w wieku 3 oraz 5 lat nie żyje. Wirtualna Polska w rozmowie z rzeczniczką prasową Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy uzyskała nowe informacje ze śledztwa.
06.02.2021 15:39
Krótko po godzinie 15 zakończyła się sekcja zwłok starszego chłopca. - Biegły odkrył rany kłute, w tym rany skutkujące wykrwawieniem - mówiła Agnieszka Adamska-Okońska z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy w rozmowie z WP. Prokurator dodała, że w ciągu kilku tygodni zostaną sformułowane pełne wnioski z sekcji zwłok.
Wcześniej biegły przeprowadził sekcję zwłok 3-latka. - Wstępne wnioski i to, co zostało przez prokuratora dostrzeżone, to rany w okolicach klatki piersiowej, w tym jedna skutkująca zgonem - przekazała wtedy w rozmowie z WP prokurator Agnieszka Adamska-Okońska.
Nadal trwają czynności prokuratorskie, na miejscu zdarzenia zabezpieczono nóż, który mógł być wykorzystany do zadawania ciosów, przeprowadzane są oględziny, zapewne będzie zlecona opinia z badań biologicznych. Przesłuchiwani są świadkowie i ustalane są okoliczności tragedii.
Tragedia w Turzanach. Matka chłopców nie może zostać przesłuchana
Do tragicznej zbrodni doszło w Turzanach koło Inowrocławia (woj. kujawsko-pomorskie) w piątek. Tabloid "Fakt" donosi, że chłopcy w wieku 3 oraz 5 lat zostali zamordowani przez swoją matkę. O poranku ciała dzieci miał odkryć ich ojciec.
- Jak weszliśmy do środka domu, zobaczyliśmy w nim pełno krwi. Dwójka chłopców była martwa. Wstępnie ustaliliśmy, że zginęli od ciosów nożem w klatkę piersiową i plecy - powiedział "Super Expressowi" jeden z policjantów, który był na miejscu zbrodni. Dodał on, że chłopcy musieli uciekać "dlatego te ciosy w plecy". Według doniesień tabloidów to matka ma stać za zbrodnią. Prokuratura nie komentuje tych doniesień.
- Kobieta przebywa w szpitalu, w piątek została poddana zabiegowi chirurgicznemu. Jej stan nie pozwala na wykonywanie z nią czynności procesowy, prokurator musi poczekać na opinię lekarzy, jesteśmy na bieżąco w kontakcie ze szpitalem - dodała w rozmowie z WP Agnieszka Adamska-Okońska z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.