Tragedia w myjni samochodowej w Szczecinie. Nie żyje klient
- Może gdyby ktoś szybciej zareagował, to ten pan jeszcze by żył — twierdzi świadek zdarzenia, jak 66-letni mężczyzna zmarł podczas mycia auta na jednej z myjni samochodowych w Szczecinie.
Do redakcji "Głosu Szczecińskiego" zgłosił się mężczyzna, który był świadkiem śmierci klienta w myjni samochodowej przy ulicy Dąbskiej. Do tragedii doszło w czwartek 2 września, około południa.
Z relacji świadka wynika, że starszy mężczyzna, podczas mycia samochodu karcherem, nagle odłożył sprzęt i usiadł w fotelu kierowcy. Przy uchylonych drzwiach szcena wygląda zupełnie niewinnie. Jak się okazało, mężczyzna z tego fotela już nie wstał.
Szczecin. Mężczyzn zmarł na myjni samochodowej
Nagrania monitoringu pokazały, że odkąd senior usiadł, tak pozostał w jednej pozycji przez następne 1,5 godziny. Mimo że przez cały ten czas na myjni był ruch, nikt nie zwracał uwagi na mężczyznę w samochodzie. Dopiero rozmówca lokalnej gazety zainteresował się seniorem, gdy podjechał na stanowisko obok.
Donald Tusk w Szczecinie. "Królu Europy!"
- Wydawało mi się, że wyczuwam puls. Zadzwoniliśmy pod numer alarmowy i wezwaliśmy pomoc — mówi "Głosowi Szczecińskiemu" świadek zdarzenia.
Szczecin. "Gdyby ktoś szybciej zareagował, to ten pan jeszcze by żył"
Na miejsce pierwsza przyjechała straż pożarna i to strażacy od razu rozpoczęli reanimację mężczyzny. Później czynności przejęli ratownicy medyczni. Niestety, na ratunek było już za późno. Stwierdzono zgon 66-latka.
- Może gdyby ktoś szybciej zareagował, to ten pan jeszcze by żył. Może nie doszłoby do tej tragedii gdybyśmy więcej zwracali uwagę nie tylko na siebie, nie byli obojętni, po prostu nie przechodzili obojętnie obok — mówi świadek zdarzenia.
Szczecińska policja potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce. Poinformowano również, że 66-letni mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych.