Tragedia w stolicy. 38‑latek poślizgnął się i zmarł. Trzaskowski wyjaśnia
Koszmarne skutki ślizgawicy. 38-letni mężczyzna przewrócił się na chodniku na Pradze-Północ i zmarł po uderzeniu głową w chodnik. Okoliczności wypadku wyjaśnia policja. Szpitalne oddziały ratunkowe w stolicy przyjmują pacjentów z urazami i złamaniami - przede wszystkim rąk.
Jak przekazał rzecznik Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak do tragicznego zdarzenia doszło rano u zbiegu ulic: Targowej z Kłopotowskiego. - 38-letni mężczyzna szedł chodnikiem. W pewnym momencie wywrócił się - powiedział Marczak.
Ślisko w Warszawie. Pieszy wywrócił się i zmarł
W wyniku upadku 38-latek prawdopodobnie uderzył głową o chodnik. - Niestety zmarł na miejscu. Wyjaśniamy okoliczności zdarzenia - przekazał rzecznik KSP.
W całej stolicy od rana sytuacja na drogach i chodnikach jest fatalna. Odwilż i marznący deszcz sprawiły, że pokryły się one warstwą lodu. Od rana odnotowano pół tysiąca zgłoszeń w dyspozytorni medycznej w Warszawie, z czego 80 procent to urazy - poinformowała rzecznik prasowa wojewody mazowieckiego Ewa Filipowicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Z uwagi na złe warunki pogodowe apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożność zarówno na drogach, jak i chodnikach. Dostosujmy prędkość do panujących warunków. Pośpiech dzisiaj jest niewskazany - zaapelował Marczak.
Pytany podczas konferencji prasowej o tę sprawę prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, złożył kondolencje rodzinie mężczyzny i wskazał, że za chodnik, na którym doszło do dramatu nie odpowiada stołeczny magistrat.
Ludzie łamią ręce i nogi
W całej stolicy od rana sytuacja na drogach i chodnikach jest fatalna. Odwilż i marznący deszcz sprawiły, że pokryły się one warstwą lodu. Do SOR-ów trafiają liczni pacjenci z urazami, głównie kończyn.
W Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezusa od rana do godz. 11 było to ok. 30 osób. Z kolei na SOR w Szpitalu Bródnowskim od godziny ósmej we wtorek również trafiło ok. 30 pacjentów ortopedycznych.
Pacjenci przyjmowani są z urazami nadgarstków, kolan czy stawów skokowych. W inne dni przyjmowanych było w tym samym czasie zaledwie kilkoro pacjentów ortopedycznych.
Również w SOR-ze w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym zanotowano większą liczbę przyjęć pacjentów z urazami kończyn - na co dzień są to pojedyncze przyjęcia, a we wtorek od rana trafiło do tego SOR-u już 5 osób z urazami barku i ręki.
Wcześniej rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego Meditrans Piotr Owczarski powiedział PAP, że od rana na żadnej z 38 ośmiu stacji wyczekiwania pogotowia ratunkowego nie ma ani jednego wolnego ambulansu.
Owczarski dodał, że "oznacza to, że wszystkie zespoły, które są w systemie od samego rana są w trasie, czyli albo jadą do pacjentów, albo są w drodze do szpitali" - Sytuacja jest trudna. Żaden członek zespołu ratownictwa medycznego nie miał ani minuty przerwy - powiedział Owczarski.
Horror na chodnikach
Zarząd Oczyszczania Miasta wystosował we wtorek rano apel do zarządców dróg i chodników. "Chodniki w Warszawie są oblodzone, to trudne warunki dla pieszych. Wspólnie zadbajmy o bezpieczeństwo mieszkańców stolicy" - napisał ZOM.
"Wpływają do nas sygnały o śliskich chodnikach. Ponawiamy apel do pozostałych zarządców, zadbajcie o tereny, za które odpowiadacie, posypcie chodniki i ulice, zadbajcie o bezpieczeństwo mieszkańców stolicy" - zaapelował ZOM.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ