Nie żyje młody Polak. Leżał bez oznak życia w słowackich Tatrach
Nie żyje rowerzysta z Polski, który w niedzielę wybrał się na trasę prowadzącą do hotelu górskiego "Śląski Dom" w słowackich Tatrach. Świadkowie tragicznego wypadku od razu wezwali na miejsce służby ratunkowe. Na pomoc było już jednak za późno.
Tragicznie zakończyła się wycieczka rowerowa dla młodego mężczyzny, który w niedzielę, 16 lipca, wybrał się w słowackie Tatry. Jechał trasą prowadzącą do "Śląskiego Domu". Podczas jazdy, z niewiadomych do tej pory przyczyn, przewrócił się i stracił przytomność. Świadkowie zdarzenia powiadomili słowackie służby ratunkowe.
Nie żyje młody rowerzysta z Polski
Przejezdni, którzy widzieli, co się wydarzyło, zadzwonili pod numer alarmowy 155, który odpowiada polskiemu 112, i wezwali pomoc.
- Ratownicy HZS (Horska Zahranna Służba - red.) ze Starego Smokowca i załoga LPR natychmiast udali się na miejsce zdarzenia. Po przyjeździe mogliśmy jedynie stwierdzić zgon tego młodego człowieka - przekazały służby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Rowerzysta, po upadku na ścieżce rowerowej prowadzącej do "Śląskiego Domu", leżał bez oznak życia. Przybyli na miejsce ratownicy niewiele mogli zrobić. Okoliczności wypadku będą wyjaśniać słowacka policja i prokuratura - dodają przedstawiciele służb ze Słowacji.
Niedaleko miejsca zdarzenia pomocy potrzebował też 61-letni mężczyzna, który był wyczerpany i miał nudności. Ratownicy od razu pomogli seniorowi. Mężczyzna został przetransportowany do pobliskiego szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.