Tragedia podczas nauki jazdy. Kursanci zginęli na miejscu, instruktor w szpitalu
Dobry przyjaciel, pilny uczeń, uczynny chłopak - tak o 18-letnim Bartku mówią znajomi. Chłopak zginął w wypadku samochodowym podczas ostatniej lekcji jazdy. Wśród ofiar znalazł się również jego starszy kolega, któremu wkrótce miało urodzić się dziecko. Instruktor jest w stanie ciężkim.
11.01.2018 | aktual.: 11.01.2018 12:46
18-letni Bartek był uczniem Technikum Leśnego w Tucholi (woj. kujawsko-pomorskie) i wielkim pasjonatem sokolnictwa. Uczynny i systematyczny - tak opisują go koledzy. - Bardzo dobrze go wspominam. Znaliśmy się od trzech lat… Był oddanym kolegą, zawsze każdemu pomagał, jeśli prosiło się go o pomoc – mówi jego współlokator Witold w rozmowie z "Faktem".
– To był taki dobry chłopak… – dodaje wzruszony dyrektor szkoły Piotr Marciniak. Jak mówi w rozmowie z dziennikiem, cała szkoła ciężko przeżyła śmierć 18-latka. - Przebywamy ze sobą 24 godziny na dobę. Dzieciaki mieszkają w internacie. Znam je wszystkie, znam ich wzloty, upadki, miłości, problemy i radości – powiedział, podkreślając, że Bartek zostanie pochowany z honorami, w mundurze.
Nastolatek kończył kurs prawa jazdy wraz z kolegą, 34-letnim Łukaszem, który spodziewał się narodzin dziecka. 8 stycznia mieli uczestniczyć w ostatniej lekcji tuż przed egzaminem. Z Tucholi wyjechali w trójkę: Bartek, Łukasz oraz 43-letni instruktor jazdy. Jak ustalił "Fakt", planowali dojechać do Grudziądza, by potem zamienić się miejscami. Pokonali ok. 60 km.
O godz. 17.10 w miejscowości Święte w powiecie świeckim doszło do tragicznego wypadku. "Elka" zderzyła się samochodem ciężarowym. - Kierujący toyotą zjechał na przeciwległy pas i zderzył się z nadjeżdżającym manem – mówi asp. szt. Marek Rydzewski z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu. Bartek i Łukasz zginęli na miejscu, a instruktor został ciężko ranny. "Fakt" podaje również, że kierowca ciężarówki nie odniósł żadnych obrażeń.
Na miejscu wypadku pracowało pięć zastępów straży pożarnej. Jakie były dokładne przyczyny wypadku? Policja bada sprawę pod nadzorem prokuratora, jak poinformował asp. Rydzewski z policji w Świeciu.
Źródło: Fakt/Polsat News