Tragedia pod Opocznem. Nie żyje kobieta i trójka dzieci

Na miejscu zdarzenia już pracują służby. - Wiemy, że rano z domu wyszedł mąż kobiety i ojciec dzieci. Potem właściwie nie było widać, że się pali. Dym zauważyli sąsiedzi dopiero po południu - przekazał rzecznik łódzkiej straży pożarnej mł. kpt. Łukasz Górczyński.

Jak dodał "śmierć kobiety i jej dzieci najprawdopodobniej była skutkiem zadymienia". - Można powiedzieć, że się zaczadzili - zaznaczył.

Asp. szt. Barbara Stępień z Komendy Powiatowej Policji w Opocznie powiedziała, że zmarłe tragicznie dzieci to chłopcy. - Strażacy byli na miejscu jako pierwsi. Pomimo, że natychmiast wyciągnęli te poszkodowane osoby z domu i mimo udzielonej im na miejscu pomocy i reanimacji, nie udało się przywrócić funkcji życiowych. Lekarz stwierdził zgon - mówiła.

Zobacz też: superodporność na koronawirusa. Prof. Fal: to może wygasić pandemię

Stępień zaznaczyła, że dom w którym doszło do tragedii był murowany. Zaznaczyła, że wciąż nie nie ma stuprocentowej pewności, że w budynku doszło do pożaru.

- Czy doszło do pożaru, tego nie jesteśmy w tej chwili w stanie jednoznacznie stwierdzić. Mieszkanie było w środku zadymione. Policjanci przesłuchują świadków i zbierają dowody w tej sprawie - podkreśliła.

Zobacz też:

Dom strażaka doszczętnie spłonął w święta. Zbiera pieniądze na odbudowę

Duży pożar w Łodzi. Ogień w hali z zabawkami

Źródło: PAP/Polsat News