Tragedia nad wodą. Nie żyje 24-latek
Fala utonięć przetacza się przez Polskę. Do kolejnej tragedii doszło w Leżajsku, gdzie 24-latek wszedł do zbiornika melioracyjnego na tzw. Florydzie i zniknął pod wodą. Ciało mężczyzny zostało odnalezione przez strażaków.
Komenda Powiatowa Policji w Leżajsku poinformowała, że zdarzenie miało miejsce w niedzielę przed godz. 18. Dyżurny otrzymał zgłoszenie, że nad "Florydą" młody mężczyzna wszedł do zbiornika melioracyjnego i nie wypłynął.
Ciało 24-latka odnaleziono po dwóch godzinach
Na miejsce natychmiast wysłano służby. Po około dwóch godzinach płetwonurkowie wyłowili ciało 24-letniego mężczyzny. Mimo podjętej próby reanimacji, jego życia nie udało się uratować.
Do późnych godzin nocnych pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza z udziałem prokuratora. Ciało topielica zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Obecnie wyjaśniane są okoliczności tragedii.
Podkarpacka policja podała, że jest to pierwsze utonięcie tego lata w powiecie leżajskim. "Apelujemy o rozwagę i ostrożność podczas wypoczynku nad wodą" - przekazali mundurowi.
Zobacz też: Atak na centrum handlowe w Krzemieńczuku. "To jest państwowy terroryzm"
Polacy toną na potęgę. Tragiczny bilans początku wakacji
Z danych Państwowej Straży Pożarnej wynika, że od początku wakacji w wodzie zginęło już 16 osób: pięć takich zgonów zanotowano w piątek, siedem w sobotę, a cztery w niedzielę.
Wśród ofiar, które znalazły się w tragicznych statystykach, są dwaj mężczyźni, którzy utonęli na terenie województwa podlaskiego. Jedną z ofiar jest nurek, który zasłabł podczas wynurzania się z jeziora Hańcza. W Kanale Bystrym utonął mężczyzna, który pływał tam z kolegą.
Bliższe szczegóły obu wypadków nie są jeszcze znane. Według wstępnych ustaleń nurek, który zasłabł i mimo reanimacji zmarł po nurkowaniu w jeziorze Hańcza, miał ok. 60 lat.
Przeczytaj również: