Tragedia przy plaży pod Odessą. Przypłynęła mina
Jeden mężczyzna zginął, drugi został ranny, gdy podczas kąpieli w morzu trafili na minę - przekazują ukraińskie władze. Przedstawiciele armii podkreślają, że ta tragedia to przestroga, bo wielu mieszkańców nie zachowuje na plażach żadnych środków bezpieczeństwa.
W miejscowości wypoczynkowej Karolino-Buhaz w obwodzie odeskim Ukrainy w sobotę dwóch mężczyzn kąpiących się w zabronionej przez wojsko strefie w Morzu Czarnym trafiło na minę.
Ignorują ostrzeżenia o minach i pływają w morzu
- Jeden z nich zginął, drugi został ranny - poinformowała rzeczniczka ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk. Według informacji wojska, pomimo zakazu odwiedzania plaż, przebywała tam grupa mężczyzn.
Rzecznik odeskiej regionalnej administracji wojskowej Serhij Bratczuk zauważył, że obywatele nadal ignorują ostrzeżenia o minach i pływają w morzu, narażając się na niebezpieczeństwo.
Zobacz też: Porażki na froncie. Gen. Komornicki: Ukraina przegrywa ten etap wojny
Odwiedzanie plaż jest też zabronione w Odessie. 11 czerwca wybuch miny zabił w Odessie 50-letniego mężczyznę, który mimo zakazu przyszedł na plażę z rodziną.
Jak donosi Ukrinform, w stanie wojennym straż graniczna w Odessie zabroniła również właścicielom małych jednostek pływających wpływania do ujść rzek i jezior, które mogą być zaminowane.
Wojna w Ukrainie. Niedziela to 130. dzień inwazji Rosji
- Kluczowym celem Rosji w wojnie na Ukrainie nie jest zajęcie Donbasu, tylko opanowanie Odessy i bycie dominującą siłą na Morzu Czarnym - stwierdził doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wadym Denysenko.
• - Jeśli Rosjanom uda się zająć Odessę, będzie to powrót do sytuacji z początku XX wieku, kiedy ZSRR panował nad większą częścią Morza Czarnego i był siłą dominującą na tym akwenie. Ich doktryna ma już więc sto lat - zauważył.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski