Tragedia na A1. Osiem osób rannych. Nie żyje 10-miesięczne dziecko
Do dwóch groźnych wypadków doszło we wtorek na autostradzie A1. Jedno z aut dachowało. Wiele osób zostało rannych, w tym dziecko, którego życia nie udało się uratować.
Sierż. Tomasz Tomaszewski z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku poinformował w rozmowie z pomorska.pl, że zdarzenia miały miejsce na wysokości Włocławka w województwie kujawsko-pomorskim.
Najpierw około godziny 5 rano 56-letni kierujący citroenem jadąc lewym pasem zjechał na pobocze, gdzie stracił panowanie nad pojazdem. Samochód dachował. Jadące nim 5 osób zostało rannych. Trafili do szpitala.
Widząc wypadek jadący w przeciwnym kierunku (w stronę Gdańska) kierowca auta zjechał na pobocze i zatrzymał pojazd. W tym momencie został uderzony przez inne auto. Ranne zostały kolejne 3 osoby, w tym 10-miesięczne dziecko.
Sprawdzony przez mundurowych stan trzeźwości kierujących pojazdami wykazał, że byli oni trzeźwi.
Dodatkowo od kierowcy, który uderzył w tył stojącego na poboczu pojazdu, pobrano krew. Będzie ona przebadana pod kątek środków odurzających.
Zobacz też: "Niehumanitarne zachowanie policji". Patryk Jaki krytykuje Adama Bodnara
Policja bada okoliczności tragedii. Funkcjonariusze przypominają, że od środy do niedzieli przez długi weekend na polskich drogach doszło do 432 wypadków. Zginęło w nich 39 osób, a 519 zostało rannych.
W przypadku wtorkowych wypadków na A1, w citroenie w kierunku Łodzi jechali m.in. małżonkowie, którzy mieli udać się w podróż poślubną z lotniska w Warszawie. Z kolei rodzina z dzieckiem, która zatrzymała się do pomocy, jechała nad morze.
Źródło: pomorska.pl