"Trafiam głową w mur". Ostre słowa europosłanki o sytuacji w PO 

W Koalicji Obywatelskiej, a przede wszystkim w samej Platformie, trwa gorąca dyskusja o przyczynach klęski Rafała Trzaskowskiego i szukanie winnych. Europosłanka KO Elżbieta Łukacijewska w programie "Tłit" WP dzieli się swoimi spostrzeżeniami, o których — jak twierdzi — mówi od lat. - I trafiam głową w mur — dodaje.

"Trafiam głową w mur". Ostre słowa europosłanki o sytuacji w PO"Trafiam głową w mur". Ostre słowa europosłanki o sytuacji w PO
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Patryk MichalskiVioletta Baran

Łukacijewska jest europosłanką z Podkarpacia, z gminy Cisna, jedynej w całym województwie, w której Rafał Trzaskowski wygrał z Karolem Nawrockim. W poniedziałek na swoim profilu na Facebooku napisała: "No cóż, obudziliśmy się w tej samej Polsce, tylko z innym prezydentem. Nie będę pisała, co jest przyczyną naszej porażki. Jestem ze wsi, nikt nie posłucha i nie słucha". W programie "Tłit" WP, rozmawiając z Patrykiem Michalskim, wyjawiła, co miała na myśli, pisząc te słowa.

- Na pewno w polityce dużo silniejszy głos wybrzmiewa od polityków z dużych miast, którzy nie do końca czują te emocje w małych miasteczkach i wsiach. Jednak gdy popatrzymy na liczbę wyborców, to gdy dodamy wsie i małe miasteczka, to mamy większość. Nie wygrywa się tylko wyborcami dużych miast czy aglomeracji — podkreśla Łukacijewska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

"Mówię to z bólem i troską". Europosłanka KO o przegranej w wyborach

Podkreśla też fakt, że od wielu lat nikt nie stara się zdobyć poparcia w regionach uznawanych za pisowskie. Przypomina, że kilkukrotnie w wywiadach mówiła, że Trzaskowski powinien pojawić się w miejscowościach Polski wschodniej, bo są tam możliwości zdobywania wyborców.

- Mówiłam, że Gosia Trzaskowska też tu powinna być, bo jest bardzo pozytywna i bardzo dobrze przyjmowana. Niestety, zdecydowano inaczej — mówi Łukacijewska, dodając, że opracowała nawet plan takiej wizyty.

Błędne decyzje sztabu, brak strategii w regionie

Europosłanka dodaje, że nie wie, jakimi analizami i badaniami posługiwał się sztab, podejmując takie, a nie inne decyzje. Przypomina jednak, że ma za sobą osiem wygranych kampanii wyborczych (zwyciężyła w wyborach na wójta gminy Cisnej, potem trzykrotnie była posłanką i czterokrotnie uzyskała mandat europosła). Tymczasem, gdy startowała w wyborach do PE i gdy PO robiła sondaże przed wyborami, zawsze wynikało z nich, że na Podkarpaciu nikt z tego ugrupowania nie zdobędzie mandatu. - A ten mandat zawsze był — podkreśla.

- Więc oczywiście bycie wśród wyborców, bycie normalnym człowiekiem, tak, żeby oni poczuli, że ten ich reprezentant jest, nie zadziera nosa, rozmawia z nimi i mogą się z nim utożsamiać, jest bardzo istotne, ale też bardzo ważne jest, aby wszystkie struktury miały plan i ten plan realizowały. Wydaje się, że od wielu lat na Podkarpaciu szefostwo tego planu nie ma. Mówię to z bólem i z troską — stwierdza europosłanka.

Błędy i gafy polityków PO

Łukacijewska przyznaje, że pozyskiwaniu wyborców nie przysłużyły się, a wręcz zaszkodziły mu, niektóre wypowiedzi polityków KO podczas kampanii wyborczej. Wspomina m.in. o słowach Przemysława Witka w programie Polsat News czy wpisie posłanki Kingi Gajewskiej po wizycie w Domu Pomocy Społecznej.

Ten słynny worek ziemniaków był dla wyborców na Podkarpaciu, w Polsce wschodniej, takim uderzeniem ich w twarz. To uraziło ich dumę, uraziło ich emocje

Elżbieta Łukacijewska, europosłanka KO

Pytana przez prowadzącego, czy w tej sprawie powinny być wyciągnięte wobec posłanki konsekwencje, odpiera, że nie jej to oceniać.

- Ale osoba, która czuje emocje ludzkie, nie popełnia takich błędów. Uważam, że wielu osobom, które dostają pierwsze miejsca na listach wyborczych, przydałoby się, gdyby startowali z miejsc oddalonych. Gdyby poczuli ten zew walki, te emocje i te tysiące czy setki kilometrów, które trzeba przejechać, by dotrzeć do ludzi, to myślę, że wtedy ich optyka by się zmieniła — stwierdza Łukacijewska.

"Trafiam głową w mur"

Łukacijewska przyznaje, że jest zwolenniczką "rozliczania w polityce, bo to jest tak, jak w biznesie".

- Jeżeli jednym z dyrektorów jest ktoś słaby, to traci cała firma i żaden szef na to sobie nie może pozwolić. I tak samo jest w polityce. Ktoś, kto się nie nadaje, kto zawala, powinien być po prostu odsunięty lub przesunięty — stwierdza europosłanka KO, dodając, że ich miejsce powinni zająć ci, którym naprawdę zależy na powodzeniu ugrupowania i gotowi są w tym celu "gryźć ziemię".

- Ja wiem, że pewnie po tym wywiadzie wielu będzie mówiło: "nasze sprawy załatwiamy między sobą". Ale ja o tym mówię tak często i trafiam głową w mur. A Platforma jest moją jedyną partią, pierwszą partią. Zakładałam ją 24 lata temu, kiedy miałam małe dzieci, często kosztem rodziny, bo uważałam, że ma wartości, które są mi bliskie i trzeba zrobić wszystko, aby mieszkańców Podkarpacia do niej przekonać — mówi Łukacijewska.

Wspomina też, jak będąc jeszcze szefową podkarpackich struktur PO i posłanką, przejechała ponad 300 tys. kilometrów swoim autem, by dotrzeć do każdej miejscowości w tym województwie. - Okazało się, że moi następcy aż tak aktywnie nie pracowali — ocenia.

Kierwiński? "Nie spełnia tej funkcji, którą powinien spełniać sekretarz"

Pytana o szefa regionu podkarpackiego Zdzisława Gawlika, odpowiada, że to "dobry człowiek". - Był bardzo dobrym ministrem. Nie do końca czuje politykę i ja nie widzę problemu, żeby dokonać zmiany. Pewnie on by się nie obraził. A dużo lepiej, by to wszystko funkcjonowało. I takich decyzji nam potrzeba — przekonuje europosłanka KO.

Pytana o rolę sekretarza generalnego PO Marcina Kierwińskiego, który z racji swojej funkcji powinien sprawować nadzór nad pracą struktur regionalnych, odpiera, że jej zdaniem "nie spełnia tej funkcji, którą powinien spełniać sekretarz".

- Ale znowu to jest nie moja decyzja, to decyzja zarządu i przewodniczącego partii. Ja patrzę tylko na mój region. Rozmawiałam z Marcinem i mówiłam, że źle się dzieje. Nie ma tej pracy, która przyciąga wyborców, która przyciąga członków, która pokazuje, że Platforma jest szansą, możliwością wyboru. Ale znowu trochę jak grochem o ścianę — wspomina Łukacijewska.

I podkreśla przy tym, że sama nie stara się o ponowne przywództwo w regionie, bo pełniła już tę funkcję i czuje się "spełniona".

"Nie zamierzam odchodzić z PO"

Dopytywana, co powinien zrobić Donald Tusk, myśląc o kolejnych wyborach parlamentarnych w 2027 roku, Łukacijewska odpowiada, że na razie najważniejsze jest to, co wydarzy się 11 czerwca, czyli głosowanie nad wotum zaufania.

- Myślę, że zaraz po tym powinny być przeprowadzone zapowiadane zmiany w rządzie. Myślę, że gros Polaków zupełnie nie zna ministrów czy wiceministrów, nie wie, co oni robią. Niektóre decyzje, niestety, mają też negatywny wpływ na postrzeganie naszych działań, nie są społecznie akceptowalne. Można wiele zrobić tak samo, ale jednak przy społecznej akceptacji — uważa europosłanka KO.

I tłumaczy, że ugrupowaniu potrzebny jest "świeży powiew", ale nie w stylu "tych, którzy byli wokół Trzaskowskiego". - Pamiętam czas, kiedy oni mówili, że teraz jest czas na młodych. No i ci młodzi 50-latkowie doprowadzili do tego, że wyniki Platformy spadły o 9 proc. To Donald Tusk, wracając, uratował ją i chciałabym, żebyśmy o tym nie zapominali — stwierdza.

Mimo wszystkich krytycznych uwag europosłanka KO zapewnia, że nie zamierza odchodzić z Platformy Obywatelskiej.

- Uważam, że to jest nasza organizacja. Platforma jest czymś wspaniałym, jest szansą i możliwością. I ja wierzę, że za 2,5 roku wygramy wybory i nie dopuścimy do powrotu PiS i Konfederacji. I do tego, aby Konfederacja miała większość z PiS, bo — proszę mi wierzyć — wtedy już nigdy tej władzy nie oddadzą — podsumowuje.

Patryk Michalski i Violetta Baran, dziennikarze Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Zabójstwo Klaudii w Toruniu. Prokuratura zmienia zarzut
Zabójstwo Klaudii w Toruniu. Prokuratura zmienia zarzut
Wyniki Lotto 16.07.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 16.07.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Morawiecki usunął wpis po zruganiu przez Siemoniaka. "Totalna kompromitacja!"
Morawiecki usunął wpis po zruganiu przez Siemoniaka. "Totalna kompromitacja!"
Inwazja korowódki dębówki w Niemczech: zagrożenie dla mieszkańców
Inwazja korowódki dębówki w Niemczech: zagrożenie dla mieszkańców
Burze i ulewy nad Polską. Czwartek z jesienną aurą
Burze i ulewy nad Polską. Czwartek z jesienną aurą
Nowe prawo w Ukrainie. Zmienia status wysiedlonych z Polski
Nowe prawo w Ukrainie. Zmienia status wysiedlonych z Polski
Rosjanie zrzucili półtonową bombę. Dramat w ukraińskim mieście
Rosjanie zrzucili półtonową bombę. Dramat w ukraińskim mieście
Tragedia w Międzyzdrojach. Nie żyje 53-letni turysta z Niemiec
Tragedia w Międzyzdrojach. Nie żyje 53-letni turysta z Niemiec
62-latek zatrzymany przez łowców pedofilów. Próbował zwabić 12-latkę
62-latek zatrzymany przez łowców pedofilów. Próbował zwabić 12-latkę
Czarne chmury nad Braunem. Bodnar podpisał kolejne wnioski
Czarne chmury nad Braunem. Bodnar podpisał kolejne wnioski
Odsyłają migrantów do Polski. Niemiecka policja pokazała dane
Odsyłają migrantów do Polski. Niemiecka policja pokazała dane
PSL broni Kamińskiego. Sawicki: "Nie ulegniemy presji PO"
PSL broni Kamińskiego. Sawicki: "Nie ulegniemy presji PO"