Trąba powietrzna na plaży w Gdańsku. Więcej strachu, niż szkód

Jak duch w horrorze, mały kataklizm, o rozmiarach trudnych w tamtym momencie do ocenienia, wyłania się znad wody. Przechodzi na brzeg, przeciąga plażą, podrywając piasek, a potem ginie w lesie. Niewielką trąbę powietrzną na Wyspie Sobieszewskiej w okolicach Gdańska zobaczył spacerowicz.

Trąba powietrzna przeszła nad Wyspą Sobieszewską, źródło Trojmiasto.tv
Trąba powietrzna przeszła nad Wyspą Sobieszewską, źródło Trojmiasto.tv
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

21.07.2022 | aktual.: 21.07.2022 16:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wyglądało to groźnie. Trudno było przypuszczać, że żywioł okaże się w rezultacie niegroźny. Nic dziwnego, że właściciel biegającego po plaży psa spanikował i nerwowo starał się przywołać czworonoga do siebie. Autor przesłał nagranie redakcji serwisu Trojmiasto.pl, która opublikowała je w mediach społecznościowych.

Trąba powietrzna może przecież unosić mniejsze i większe przedmioty, ludzi i zwierzęta, a nawet wyrywać rośliny i elementy miejskiej infrastruktury.

Zjawisko to to samo, co tornado, kataklizm, z którym często muszą się mierzyć mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. Podobne anomalie pojawiają się również w Polsce w związku z ociepleniem klimatu.

Kolumna powietrza, wirująca wokół własnej osi, ma źródło w kłębiastej chmurze deszczowej typu Cumulonimbus. Ma kształt odwróconego stożka i dochodzi do gruntu lub wody.

Powstaje poprzez nagłe wahanie temperatur. Kiedy masy ciepłego i zimnego powietrza spotykają się ze sobą, ciepłe powietrze unosi się do góry. Wytwarza się wówczas prąd wstępujący i powietrze w chmurze zaczyna wirować.

Trąba powietrzna na plaży. Więcej strachu niż szkód

Trąba powietrzna może osiągać duże prędkości przybierać rozmiar nawet kilku kilometrów. Kiedy powstaje nad zbiornikiem wodnym, potrafi zagarnąć hektolitry wody. Ostatnio nad Bałtykiem obserwować można takie zjawiska coraz częściej.

Trąba, jaka przeszła nad Wyspą Sobieszewską i wystraszyła opiekuna czworonoga, okazała się kompletnie niegroźna. Ale zdarzało się i w naszej strefie klimatycznej, że konsekwencje żywiołu mogły przerażać. W 1931 roku prasa donosiła o najsilniejszym tornado. Porywy wiatru sięgały 335 kilometrów na godzinę. Wiatr na długości ponad 20 km zrzucał wagony kolejowe z torów i wyginał stalowe konstrukcje. Uszkodzony został most na drodze do Zamościa, a autobus miejski, wraz z pasażerami, został rzucony przez wichurę o ścianę domu i zgnieciony. Siła kataklizmu rozwaliła wiele budynków i zabiła sześć osób.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W 2008 roku przez Polskę przeszło osiem trąb powietrznych, w tym aż cztery silne tornada. Zginęły 4 osoby, a kilkadziesiąt trafiło do szpitali. Zniszczonych zostało około 770 budynków. Takie zjawiska będą w naszym klimacie coraz częstsze.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (52)