Towarzystwo Miłośników Wrocławia
Wrocławski pomnik Mikołaja Kopernika nigdy nie zasłużył na oficjalne odsłonięcie. Pół wieku temu, 23 września 1956 roku urodziło się Towarzystwo Miłośników Wrocławia. Gdyby spojrzeć na nie z bliska, można dojść do wniosku, że bezinteresownych miłośników ubywa.
W dziejach tego grodu podzielonego przez Odrę i jej dopływy na mniejsze i większe wyspy oraz wysypiska i sypialnie Towarzystwo Miłośników Wrocławia (TMW) zapisało wiele pięknych kart. Do dziś najmocniejsze są sekcje historyczne. Nikt już dziś nie pamięta, że większość zagranicznych wycieczek zwiedzanie miasta zaczynało od salki na III piętrze kamieniczki Małgosia (obok Jasia, róg ulic św. Mikołaja i Odrzańskiej), gdzie wyświetlano filmy dokumentujące życie Wrocławia od jego wyzwolenia. Sama kamieniczka, i jej zabytkowe wnętrza, jest i dziś chętnie odwiedzana przez turystów. Jej wyglądem w środku najbardziej bywają zaskoczeni rodowici wrocławianie, którzy wdrapią się po stromych drewnianych schodach po raz pierwszy.
Pamięci inicjatora
W sobotę w ratuszu z okazji jubileuszowych obchodów laudację dla jubilatów wygłosi prof. Mieczysław Klimowicz. Przypomni w niej postać jednego ze swoich Mistrzów i pionierów Wrocławia, prof. Tadeusza Mikulskiego, autora Spotkań wrocławskich i współautora wydawanego przez TMW Rocznika Wrocławskiego. W roku 1950 na łamach Gazety Robotniczej, jednej z naszych poprzedniczek, prof. Mikulski opublikował takie zdanie: Radzi byśmy mieć jeszcze jedno towarzystwo o masowym zasięgu i dużych zadaniach społecznych: Towarzystwo Miłośników Wrocławia. Po różnych perturbacjach hasło profesora ożyło chwilę przed październikową odwilżą, a on sam został jednym z pierwszych członków TMW.
Do współpracy zaproszono w pierwszej kolejności wrocławskich pionierów, ludzi ze znakiem "P" i dawną wrocławską Polonię. Wokół galerii "Spojrzenia" animowanej przez wrocławskiego pioniera, oryginalnego plastyka, skupiła się spora grupka kolegów. Dziś tradycję tamtego miejsca kontynuuje w galerii "2 piętro" Ewa Kaszewska, a już zdążyli się tam pokazać: Józef Hałas i Eugeniusz Get-Stankiewicz, Paweł Jarodzki, Antoni Wajda czy Zdzisław Nitka. Od swojego powstania w latach 60. najwięcej pracy ma ciągle Komisja Nazewnictwa Ulic, która spory i propozycje stara się rozpatrywać rzeczowo, a kieruje nią jeden z entuzjastów tego miasta, prof. Bernard Jancewicz.
Wizytówki
Oprócz zabytkowych tramwajów "Jaś" i "Małgosia" i już sypiącego się odkrytego autobusu "Fredruś", najbardziej rozpoznawalną wizytówką TMW był Kalendarz Wrocławski, gdzie w kronikach rejestrowane było każde wydarzenie w mieście. A te większej wagi szeroko omawiano. Od kilku lat już się nie ukazuje. W towarzystwie urodziły się pomysły wystawienia pomników: Mikołajowi Kopernikowi (pod płaczącą wierzbą na rogu ulic Piotra Skargi i Teatralnej) oraz Juliuszowi Słowackiemu w parku naprzeciwko poczty głównej. Pomnik wielkiego astronoma nigdy nie został oficjalnie odsłonięty, bo ówczesne (rok 1974) władze pokłóciły się o to, kto powinien pociągnąć za wstęgę. Lista inicjatyw TMW w ciągu tego półwiecza oraz ich animatorów znacznie przekracza objętość tego tekstu. Życzymy TMW lat stu i tłumu nowych członków.