Towarzystwo Dziennikarskie przeprasza za "antyniemiecką propagandę"
Na facebookowym profilu Towarzystwa Dziennikarskiego został zamieszczony „List otwarty do dziennikarzy i opinii publicznej Niemiec”. Jego autorzy podkreślają, że władza w Polsce zainicjowała agresywną propagandę antyniemiecką, za co chcą przeprosić.
18.03.2017 | aktual.: 18.03.2017 08:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Post pojawił się w piątek. Skierowany jest do „niemieckich przyjaciół”. Czytamy w nim, że dzisiaj zagrożone jest „budowane od lat partnerstwo i przyjaźń polsko-niemiecka”. W jaki sposób? Towarzystwo dziennikarskie zwraca uwagę, że w prorządowych mediach pojawiają się m.in. „obraźliwe fotomontaże przedstawiające niemieckich przywódców i liderów Unii Europejskiej w mundurach Wehrmachtu w scenerii z czasów II wojny światowej".
Co więcej, zdaniem autorów wpisu, polscy politycy z obozu rządzącego oskarżają Niemcy o „dominację i narzucanie swej woli Polsce”. W poście przypomniano także, że w głównym wydaniu „Wiadomości” rzeczniczka PiS pytała, czy Polska jest wolnym krajem czy kolonią niemiecką.
Towarzystwo Dziennikarskie zwraca też uwagę, że zapowiedziana została zmiana prawa, która miałaby wyprzeć niemieckich wydawców z polskiego rynku prasowego. Prezes koncernu prasowego Ringier Axel Springer usłyszał z kolei, że będzie musiał tłumaczyć się przed prokuraturą.
Przypomnijmy, że Mark Dekan miał wysłać do pracowników polskiego oddziału firmy informację, w jaki sposób mają informować o reelekcji Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. - Pamiętajmy, że większość naszych czytelników i użytkowników należy do tej miażdżącej większości, która popiera członkostwo Polski w UE. Podpowiedzmy im co zrobić, żeby pozostać na pasie szybkiego ruchu i nie skończyć na parkingu – napisał szef Ringier Axel Springer. Ta wiadomość została odebrana m.in. jako instrukcja.
W poście na profilu Towarzystwa Dziennikarskiego czytamy dalej, że „kłamstwa i oszczerstwa” padające pod adresem Niemiec są „bolesne i krzywdzące” zarówno dla państwa niemieckiego, jak i obrońców polskiego państwa prawa i polskiej demokracji.
- Choć nie jesteśmy osobiście odpowiedzialni za tę nikczemną kampanię propagandową, której ofiarą padamy także my, kierujemy do Was słowa przeprosin i ubolewania – podkreślają autorzy listu, którzy przedstawili się jako „dziennikarze, publicyści i redaktorzy mediów przywiązanych do idei demokracji i państwa prawa”.
Napisali też, że podziwiają Niemcy – jako społeczeństwo i kraj – za „respektowanie standardów demokratycznych i moralnych i za solidarność z prześladowanymi”. Jak zaznaczyli na koniec, są pewni, że większość opinii publicznej będzie odporna na tę propagandę, a cała sytuacja będzie tylko „epizodem”.