Toruń. Wdarli się do szpitala bez maseczek i nagrywali pacjentów oraz lekarzy bez ich zgody

Grupa osób wdarła się na teren Szpitala Miejskiego w Toruniu. Chodzili po placówce bez maseczek i ochraniaczy, a także filmowali pacjentów i pracowników szpitala bez ich zgody. Dyrekcja placówki podjęła już kroki prawne w tej sprawie.

Grupa osób wdarła się do szpitala w Toruniu bez maseczek
Grupa osób wdarła się do szpitala w Toruniu bez maseczek
Źródło zdjęć: © EASTNEWS | PAWEL SKRABA/REPORTER

30.03.2021 16:46

Do niebezpiecznego incydentu doszło w Toruniu. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie grupy nazywającej się "Wolni My". To jeden z profili na Facebooku, na którym głównie udostępniane są treści negujące pandemię i dopatrujące się teorii spiskowych.

Grupa osób najprawdopodobniej z nią związanych wdarła się na teren Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu. Nie mieli na sobie maseczek ani ochraniaczy na buty, niezbędnych do poruszania się po szpitalnych korytarzach. Nie zachowywali też żadnych sanitarnych zasad bezpieczeństwa.

Intruzi wchodzili na sale szpitalne, weszli nawet do pokoju lekarskiego. Mieli ze sobą kamerę i nagrywali pracowników placówki oraz pacjentów bez ich zgody, pomimo ich wyraźnego sprzeciwu.

Toruń. Wdarli się do szpitala bez maseczek i nagrywali pacjentów

Z nagrana wynika, że osoby te chciały "udowodnić", że pandemii koronawirusa "nie ma" a przepełnione szpitale to wymysł mediów.

Grupa najpierw weszła na oddział rehabilitacyjny, potem na chirurgiczny, neurologiczny i onkologiczny. Pokazywali puste łóżka w niektórych pokojach twierdząc, że to "dowód" na założone przez nich tezy.

"Suweren przyszedł na kontrolę"

- Suweren przyszedł na kontrolę - takie słowa padły ze strony filmującego zdarzenie do personelu szpitala.

- Jestem u siebie w szpitalu, w moim państwie, i mi tutaj nikt nie będzie mówić, gdzie mogę wchodzić, a gdzie nie. A kto mi będzie mówił, czy wolno, czy nie? Mi ktoś będzie mówił? – awanturował się mężczyzna trzymający kamerę.

Szpital Miejski w Toruniu zawiadamia prokuraturę

Warto podkreślić, że nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, jaka obecnie panuje w szpitalach. Mężczyzna nagrywający swój "obchód" nie wszedł na oddział COVID-owy, który znajduje się w tym szpitalu. Zatrzymał się tuż przed drzwiami.

"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że dyrekcja szpitala złożyła już zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Toruniu w tej sprawie. Uzasadniono, że mężczyźni stworzyli ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa, co może prowadzić do bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia.

Prezydent Torunia: tego typu działanie jest karalne

- Wiem, że dyrektor szpitala kieruje wniosek do organów ścigania, aby ująć tych, którzy nie przestrzegają przepisów obowiązujących w Rzeczypospolitej, naruszają warunki wynikające ze stanu epidemii (...). Tego typu działanie jest karalne i mam nadzieję, że sprawcy tych zachowań w szpitalu miejskim zostaną przykładnie ukarani - mówił z kolei w Radiu Eska prezydent Torunia Michał Zaleski, odnosząc się do całej sytuacji.

Rzeczniczka prasowa toruńskiego szpitala przekazała, że ochrona placówki próbowała zatrzymać intruzów, zanim weszli na jej teren. Nie udało się to, ponieważ ochroniarzy było mniej niż inicjatorów zajścia.

Przeczytaj także:

Źródło: Gazeta Wyborcza, Facebook, Wiadomości WP

Zobacz także
Komentarze (39)