Tomasz Siemoniak ma już raport ws. "złotego pociągu"
Wojskowi eksperci przekazali już ministrowi obrony narodowej Tomaszowi Siemoniakowi raport podsumowujący rekonesans terenu, gdzie ma być ukryty "złoty pociąg". Wicepremier nie chce zdradzić co zawiera, powiedział tylko, że armia będzie współpracowała podczas prac archeologicznych.
- Wojsko nie szuka skarbów, tylko stara się aby różne znaleziska z przeszłości nie zagrażały ludziom - podkreślił Siemoniak.
Przekonywał, że jest zbyt wcześnie by rozpocząć wykopaliska. - To jest teren zaniedbany, zaśmiecony pniami, różnymi elementami. Nie można tam wejść z urządzeniami - wyjaśnił Siemoniak.
Wicepremier stwierdził, że najpierw prace musi wykonać zarządca terenu, czyli PKP oraz władze wojewódzkie i samorządowe. - Jeśli wojewoda będzie wnioskował o działania wojska to się zastanowimy, zobaczymy - zaznaczył.
Opublikowali zdjęcie z georadaru
W weekend na stronie internetowej odkrywców, którzy zgłosili odnalezienie "złotego pociągu", pojawiło się zdjęcie zatytułowane "badanie przeprowadzone georadarem KS-700 - znaleziony szyb". Fotografia opatrzona jest tagiem "złoty pociąg".
Zdjęcie z georadaru miał wcześniej widzieć generalny konserwator zabytków i na jego podstawie ocenić, że "złoty pociąg" na 99 proc. istnieje. Nie wiadomo, czy był to ten sam dowód, który mężczyźni zamieścili na swojej stronie internetowej.
Tymczasem odkrywcy Piotr Koper i Andreas Richter ujawnili się i wystąpili w publicznej telewizji. W udzielonym wywiadzie twierdzili, że posiadają niezbite dowody na istnienie "złotego pociągu". Początkowo nie chcieli w ogóle wypowiadać się dla mediów, ponieważ "bali się o własne życie".
Następnie wygłosili przygotowane przez prawników oświadczenie, w którym podkreślali, że odkrycia dokonali "w oparciu o własną wiedzę i umiejętności", a także "mają sponsorów, którzy zainwestują pieniądze w badania miejsca, w którym jest pociąg i w jego wydobycie".