Tomasz Nałęcz: nie ma dobrych sędziów ws. afery Rywina
Powiedzmy bez żadnych ogródek - w tej sprawie nie ma dobrych sędziów, wszyscy mamy swoje poglądy polityczne i w koalicji rządowej, i w opozycji, i wszyscy na swój sposób jesteśmy stronniczy - mówi o tzw. aferze Rywina Tomasz Nałęcz w "Salonie politycznym Trójki".
15.01.2003 11:03
Jolanta Pieńkowska: Panie Marszałku, czy nie lepiej by było, gdyby na czele komisji śledczej stał ktoś z opozycji? Bo jak ktoś powiedział, nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie.
Tomasz Nałęcz: Powiedzmy bez żadnych ogródek - w tej sprawie nie ma dobrych sędziów, wszyscy mamy swoje poglądy polityczne i w koalicji rządowej, i w opozycji, i wszyscy na swój sposób jesteśmy stronniczy. Gdyby amerykański sąd kompletował ławę przysięgłych, a tam wymagana jest bezstronność i brak kontaktu ze sprawą, którą się sądzi, na pewno wykluczyłby nie tylko mnie, ale też Pana posła Rokitę, posła Ziobro i każdego z 460 posłów.
Jolanta Pieńkowska: A może nie wykluczyłby Pana posła Kopczyńskiego.
Tomasz Nałęcz: Pan poseł Kopczyński, podobnie jak jego pozostałych 9 kolegów, ma w tej sprawie dosyć utarte już poglądy, chodzi o to, by swoich poglądów nie przenosić na materiał dowodowy i nie być impregnowanym na materiał dowodowy, i gromadzić jak najwięcej faktów, i weryfikować swe dotychczasowe sądy stosownej do tych faktów, natomiast ja nie przyjmuję takiej argumentacji, że ja jestem z definicji nieuczciwy, a Pan poseł Rokita z definicji jest aniołem.
Jolanta Pieńkowska: A czy kwalifikacje historyka są wystarczające, by przewodniczyć tej komisji?
Tomasz Nałęcz: Jeśli chodzi o dociekanie prawdy to chyba trudno o lepszy zawód niż profesora historii, natomiast jeśli chodzi o procedury prawne to będą eksperci, nie będzie żadnych kłopotów, nie będę się opierał na wiedzy posłów, ale przede wszystkim profesorów prawa, którzy będą konsultowali komisję.
Jolanta Pieńkowska: Ale jeszcze w poniedziałek mówił Pan, że jeśli chodzi o komisję, o kodeksowe reguły postępowania, to nie wyobraża Pan sobie ich opanować w ciągu kilku dni, kilka godzin później minister sprawiedliwości powiedział, że nawet sędziom i prokuratorom daje się pół roku na zapoznanie się z poprawkami w kodeksie.
Tomasz Nałęcz: To jest pewne nieporozumienie, ja mówiłem mojemu rozmówcy dziennikarzowi o tych regułach, które mówią o zaprzysięganiu świadka, o stawianiu świadkowi pytań i to jest ta wiedza zawarta w parudziesięciu artykułach, przeczytałem te artykuły, nie twierdzę, że stałem się prawnikiem, choć jako profesor uniwersytetu nie mam kłopotów z nabywaniem wiedzy, natomiast byłbym osłem, gdybym uważał, że w dwa tygodnie mogę się nauczyć kodeksu postępowania karnego i kodeksu karnego, tą wiedzę się zdobywa całymi latami. Ja mówiłem o tej wiedzy potrzebnej do zaprzysiężenia i przesłuchania świadka, tego najprostszego przesłuchania, bo oczywiście mogą być sprawy bardzo trudne, precedensowe, na pewno świadkowie będą przychodzili z pełnomocnikami, najlepszymi warszawskimi adwokatami, ale tu będą w komisji pomocni najwybitniejsi specjaliści prawa karnego, którzy będą do dyspozycji komisji.
Jolanta Pieńkowska: Komisja ma dwóch przewodniczących, czy to prawda, że powiedział Pan posłowi Rokicie, że jedynym kandydatem, który uzyska większość może być poseł Bogdan Kopczyński z LPR, a na drugiego wiceprzewodniczącego opozycja nie ma szans?
Tomasz Nałęcz: Poseł powinien być całkowicie przejrzysty dla opinii publicznej, ale ma on pewne prawo do swej prywatności. (jask)