Tomasz Lis zapowiada powrót. Nowy plan
Były redaktor naczelny "Newsweeka" zapowiedział powrót do pracy zawodowej. O swoich planach poinformował w mediach społecznościowych. Jak wyjaśnił Lis, za kilka tygodni ruszy jego własne wydawnictwo.
"Ważne miejsce moich ostatnich spotkań - drukarnie. Już za kilka tygodni ruszy zakładane przeze mnie wydawnictwo TOMY. Plan wydawniczy tworzy się szybko. Start wkrótce" - przekazał Tomasz Lis we wpisie na Instagramie.
Lis ze złośliwościami wobec kolegów
Napisał też, że "żadnych zbiórek nie przewiduje". "Tym bardziej że mam wrażenie, iż ostatnio apetyt ludzi na nie znacznie spadł po przykrych doświadczeniach - zbiórki na projekty, których efektów nikt na swoje oczy nie widział. Będę więc radził sobie sam - napisał były redaktor naczelny polskiego wydania "Newsweeka", co można traktować jako złośliwość wobec następcy Tomasza Sekielskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Solidarna Polska reaguje po doniesieniach WP. "Niepokojące"
Bracia Sekielscy zapowiedzieli bowiem podczas tworzenia publicznej zbiórki na ich działalność reporterską zajęcie się tematami SKOK i Jana Pawła II. Jak zauważa gazeta.pl, takie materiały jednak nie powstały.
Ustalenia Wirtualnej Polski
Tomasz Lis zapowiada powrót do pracy po kilku miesiącach od odejścia z "Newsweeka" na skutek materiału Wirtualnej Polski. Z tytułem pożegnał się pod koniec maja 2022 roku. Jak ujawniła Wirtualna Polska, w redakcji tygodnika miało dochodzić do nadużyć. Według relacji, do których dotarła WP, Lis miał doprowadzać pracowników do ataków paniki, poniżać, a także stosować wulgarne i seksistowskie odzywki.
Rozmowy z byłymi współpracownikami Lisa, którzy oskarżali go o mobbing, wskazywały, że zgłoszenia dotyczące jego zachowania pojawiły się już w 2018 r.
Dziennikarz ma za sobą cztery udary. Ostatni przeszedł w październiku tego roku. Do szpitala trafił 13 października. Kilka dni wcześniej wziął udział w maratonie w Chicago. "Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takie pewne. Co dalej, zdecydują lekarze" - pisał wtedy na Twitterze.
Publicysta informował, że stwierdzono u niego ubytek w środkowej części przegrody międzyprzedsionkowej, co sam określił "dziurą w sercu".
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ