Tomasz Kaczmarek: atak na mnie był wyreżyserowany. To zemsta na mnie
- Atak na mnie był wyreżyserowany od samego początku. To zemsta na mnie - powiedział Tomasz Kaczmarek w "Do Rzeczy".
13.01.2014 | aktual.: 13.01.2014 10:53
W rozmowie z tygodnikiem Tomasz Kaczmarek powiedział, że "atak na niego był od początku wyreżyserowany". - To zemsta na mnie - powiedział. Deklaruje, że żadne ataki go nie złamią. - W najbliższych miesiącach podejmę stosowne kroki prawne. Muszę najpierw skutecznie się do nich przygotować. (…) Na razie zbieram informacje i dane, dzięki którym będę mógł podjąć te kroki – zapowiada w "Do Rzeczy” były już poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Dodał, że będzie cały czas pracował aktywnie jako parlamentarzysta. - Nagonka na mnie niczego nie zmieni – mówi Kaczmarek. – Mogę tylko powiedzieć, że grupa przeciwników politycznych robi wszystko, aby usunąć mnie ze sceny politycznej i żeby mnie zdyskredytować. To zemsta, ale uważam się nie tylko za polityka, ale także za faceta, który jest twardą osobą, i działania tego typu nie zmienią mojej postawy - dodał.
Kaczmarek odniósł się też do komentarza Tomasza P. Terlikowskiego, który napisał, że wszyscy ci, którzy bronią Kaczmarka, powinni podzielić się z byłym politykiem PiS, swoimi żonami. - To bezczelne i chamskie. Niegodne dziennikarza - powiedział Kaczmarek. Sprawa Kaczmarka
W ubiegłym tygodniu poseł Tomasz Kaczmarek poinformował, że zrezygnował z członkostwa w klubie PiS. Rezygnację przyjął szef klubu Mariusz Błaszczak.
W połowie grudnia ub. roku Kaczmarek został zawieszony w prawach członka klubu PiS po publikacji tygodnika "Wprost", który opisał związek parlamentarzysty z olsztyńską bizneswoman Katarzyną Sztylc. Według tygodnika były "agent Tomek" miał grozić jej mężowi i straszyć go kolegami ze służb. Z kolei numerze tygodnik napisał, że poseł PiS jeszcze do niedawna miał kontakty z osobami powiązanymi z warszawskimi agencjami towarzyskimi.